Lechia wypuściła zwycięstwo. Szalony mecz w Lubinie!

Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk NA ŻYWO 7.03.2020 r.

Trener Piotr Stokowiec zrobił kilka zmian w składzie. To wszystko po to, aby dać odpocząć kilku zawodnikom w kontekście meczów z Piastem Gliwice o półfinał Totolotka Pucharu Polski oraz z Arką Gdynia w derbach Trójmiasta. Do składu po pauzie za kartki wrócił Michał Nalepa, a szanse dostali Conrado, Jaroslav Mihalik, Łukasz Zwoliński i Patryk Lipski. Tym razem cały mecz na ławce rezerwowych przesiedział Flavio Paixao.

CZYTAJ TAKŻE: Zobaczcie piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk

To był szalony mecz, a oba zespoły zaprezentowały radosny futbol. Tym razem górę wzięła ofensywa, bo o grze obronnej zespoły tym razem zapomniały. Już pierwsza połowa przyniosła aż pięć goli. Zaczęło się od strzał z rzut wolnego Filipa Starzyńskiego i świetnej interwencji Dusana Kuciaka. Po chwili to Lechia cieszyła się z prowadzenia. Po zagraniu w pole karne piłkę wybijał Dominik Jończy, ale do futbolówki dopadł Conardo i bardzo ładnym strzałem zdobył gola. Brazylijczyk był jednym z bohaterów w gdańskiej drużynie i błyszczał dopóki był na boisku. Kilka minut później powinien paść drugi gola dla podopiecznych Piotra Stokowca. Po zagraniu Jaroslava Mihalika w sytuacji sam na sam znalazł się Patryk Lipski, ale jego strzał na poprzeczkę odbił Dominik Hładun. W 16 minucie wyrównującego gola dla Zagłębia strzelił głową Sasa Balić, który łatwo wygrał pojedynek w polau karnym z Rafałem Kobryniem.

Kolejne dwa gole w tym spotkaniu, to udział VAR. Właśnie tak podyktowane zostały rzuty karne dla Lechii i Zagłębia. Znowu w głównej roli wystąpił Conrado, bo to po jego strzale piłkę ręką zagrał Lubomir Guldan. Prowadzenie biało-zielonym dał Łukasz Zwoliński, który zaprezentował cieszynkę świadczącą, że wkrótce zostanie ojcem, a wyrównał Filip Starzyński.

- To będzie dziewczynka. Cieszę się, że trener dał mi szansę i ją wykorzystuję - mówił Zwoliński.

Lechia odzyskała prowadzenie przed przerwą i to po świetnie wyprowadzonej kontrze. Akcję zaczął Zwoliński, kapitalnym podaniem przez całe pole karne popisał się Conrado, a świetnym strzałem kontrę zakończył Mihalik. Szkoda tylko, że biało-zieloni stracili dwie bramki po indywidualnych błędach. Przy pierwszym zawinił Kobryń, podobnie jak w Kielcach, a przy drugim Tomasz Makowski, który zagrał piłkę ręką w polu karnym. Po faulu Makowskiego był też rzut karny dla Śląska na inaugurację wiosny.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne i seksowne polskie sportsmenki ZDJĘCIA

Druga połowa meczu zaczęła się idealnie dla Lechii. Znowu błysnął Conrado, który zaliczył asystę, a w polu karnym z piłką zatańczył Mihalik i trafił idealnie w długi róg bramki. Zagłębie wcale nie zamierzało się poddać. Po strzale Starzyńskiego piłka pechowo odbiła się od Kobrynia i zaskoczyła Kuciaka. Po stracie bramki biało-zieloni mieli dwie szanse, ale nie wykorzystali ich Mihalik i Omran Haydary. Gra ofensywna Lechii skończyła się po zejściu z boiska Conrado i Mihalika. Gospodarze atakowali coraz bardziej zdecydowanie i w 83 minucie Bartosz Białek strzelił wyrównującą bramkę dla Zagłębia. Lechia straciła dwa punkty, choć miała już dwa gole przewagi. W poprzednim sezonie, w Gdańsku, Lechia też strzelił w pierwszej połowie trzy gole drużynie Zagłębia i tylko zremisowała. W Lubinie też zdobyła trzy gole, choć przewaga była jednobramkowa, ale znowu nie udało się odnieść zwycięstwa. Bramki dla Lechii strzelili Conrado, Zwoliński i Mihalik, dla których to pierwsze gole w biało-zielonych barwach.

- Chcieliśmy wygrać to spotkanie i możemy żałować, że zakończyło się tylko remisem - przyznał Jarosław Kubicki, pomocnik biało-zielonych.