Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk znowu traci punkty. Grupa mistrzowska się oddala [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk zremisowała u siebie z Wisłą Kraków 1:1, a punkt uratował Sławomir Peszko. Biało-zieloni nie mogą być zadowoleni po tym meczu, bo muszą wygrywać, aby odrobić straty punktowe z jesieni i znaleźć się w grupie mistrzowskiej.

- Rafał Wolski normalnie trenuje z zespołem - mówił przed meczem z Wisłą Kraków Adam Owen, trener biało-zielonych.

Ostatecznie nie był jednak w pełni sił, bo zabrakło dla niego miejsca nawet na ławce rezerwowych. Szkoleniowiec biało-zielonych
zresztą nieco odmłodził zespół, bo w linii obrony pojawili się Gerson, Joao Nunes, a przede wszystkim Adam Chrzanowski, który zagrał pierwszy mecz w Lotto Ekstraklasie w wyjściowym składzie biało-zielonych. Miejsce w kadrze meczowej stracili za to doświadczeni Jakub Wawrzyniak oraz Grzegorz Wojtkowiak i to mogło być pewnego rodzaju zaskoczenie. Szansę debiutu w biało-zielonych barwach otrzymał za to Filip Mladenović.

Obie drużyny szukały okazji, aby zaskoczyć defensywę rywali. Brakowało jednak składnych akcji. Goście z Krakowa objęli prowadzenie w 15 minucie, ale nie po własnej dobrej akcji, ale wykorzystali prezent w postaci fatalnego wybicia piłki przez Dusana Kuciaka. Piłka trafiła do Rafała Boguskiego, ten odegrał ją do Carlitosa, a jeden z czołowych snajperów w Lotto Ekstraklasie przelobował wychodzącego z bramki Kuciaka. Lechia ruszyła do odrabiania strat, bo ten wynik mocno komplikował walkę o grupę mistrzowską. Wyróżniał się Sławomir Peszko, który pod nieobecność Wolskiego został ustawiony bliżej bramki rywali. Najpierw sam próbował strzału, ale nie trafił w bramkę. Wcześniej po jego dośrodkowaniu głową strzelał Marco Paixao, ale wprost w środek bramki, gdzie był dobrze ustawiony Michał Buchalik. W 33 minucie dobrym podaniem akcję rozpoczął Flavio Paixao, w pole karne dośrodkował Paweł Stolarski, a z bliska piłkę do pustej bramki pewnie skierował Peszko. Licząc mecze sparingowe to trzeci gol z rzędu Sławka. W pierwszej połowie mogła podobać się gra Simeona Sławczewa, a po jego podaniach na minimalnych spalonych był Marco Paixao.

W drugiej połowie na boisku było zdecydowanie mniej emocji. Obie drużyny bały się podjąć ryzyka, aby nie stracić bramki. Lechia nie miała czystej sytuacji, po której mogła zdobyć bramkę, a w kilku sytuacjach zabrakło lepszego rozegrania piłki. Wszystkie zapędy ofensywne ograniczyły się do celnego, ale mało groźnego strzału Peszki. Wisła z kolei miała dobrą okazję, aby wygrać to spotkanie, ale Jesus Imaz strzelił wysoko nad bramką.

TOP Sportowy24: Zobacz hity internetu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto