Lechia nie jechała do Lubina w roli faworyta, ale straciła już tak dużo punktów, że teraz musi ich szukać wszędzie. Terminarz nie jest korzystny dla biało-zielonych, a pierwszym trudnym zadaniem miał być właśnie mecz z Zagłębiem, które jednak - podobnie jak gdańszczanie - też nie gra na miarę potencjału sportowego i w tym roku również jeszcze nie wygrało.
Pierwsza połowa meczu była bardzo słaba. Lechia nie mogła strzelić gola, bo nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę rywali. Podopieczni trenera Adama Owena wyraźnie skoncentrowali się na obronie dostępu do własnej bramki. Zagłębie w ofensywie wcale nie było o wiele lepsze. Przypadkowe dośrodkowanie Kamila Mazka mogło zakończyć się golem, ale przytomnie interweniował Dusan Kuciak. Bramkarz Lechii w 44 minucie obronił strzał Jakuba Maresa i to była jedyna celna próba gospodarzy.
W drugiej połowie mecz był niewiele lepszy. W 63 minucie Dominik Hładun bez problemu złapał piłkę po strzale Flavio Paixao i to było jedyne celne uderzenie biało-zielonych w tym spotkaniu. Obie drużyny skupiły się na tym, aby nie stracić gola i w ofensywie nie pokazały kompletnie nic, stąd remis jest zasłużony. Lechia wreszcie nie straciła i nie przegrała drugiego meczu z rzędu, ale - co gorsze - nie potrafi wygrać już od ośmiu kolejek.
Co dalej z Adamem Owenem? Po remisie w Lubinie ma spore szanse, aby zachować stanowisko trenera, choć tak naprawdę nie ma żadnej poprawy w grze biało-zielonych. To był kolejny bardzo słaby mecz w wykonaniu Lechii i jeśli następne będą wyglądać podobnie, to drużynę czeka rozpaczliwa walka o utrzymanie w Lotto Ekstraklasie.
TOP Sportowy24: Żyły skok w bok
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
