Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk nie wróciła na zwycięską ścieżkę. Michał Mak uratował remis z Zagłębiem Lubin [zdjęcia]

Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Zagłębie Lubin
Lechia Gdańsk - Zagłębie Lubin Fot. Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk traci dystans do lidera i ma już niewielkie szanse na mistrzostwo Polski. Biało-zieloni tylko zremisowali u siebie z Zagłębiem Lubin.

Pierwsza zła wiadomość dla Lechii to taka, że na treningu kontuzji mięśnia przywodziciela doznał Artur Sobiech, który w tym sezonie ligowym strzelił siedem goli oraz trzy w Pucharze Polski. Dla napastnika biało-zielonych oznacza to dwutygodniową przerwę, a więc z tym sezonie nie pojawi się na boisku. Druga, to taka, że gdańszczanie mocno oddalili się z gry o mistrzostwo Polski po remisie z Zagłębiem. Na dwie kolejki przed końcem sezonu biało-zieloni tracą trzy punkty do Legii Warszawa i cztery do prowadzącego Piasta Gliwice.

CZYTAJ TAKŻE: Kto może wzmocnić Lechię?

Piotr Stokowiec, trener Lechii, przed meczem zapowiadał, że jego drużyna będzie walczyć o mistrzostwo Polski i że ten sezon jeszcze się nie skończył.

- Nie mam nic przeciwko, żeby tym razem lepiej grało Zagłębie, ale trzy punkty zostały w Gdańsku. Wierzę, że gra o mistrzostwo będzie toczyć się do końca. Nie będzie innej Lechii, niż ta, co przez cały sezon. Chcemy uszczelnić defensywę i dawać więcej konkretów w ofensywie. Pracowaliśmy nad tym, żeby było więcej strzałów na bramkę. Możemy powalczyć o coś więcej i chcemy z tego skorzystać, żeby dać radość kibicom. Musimy szybko wrócić na zwycięską ścieżkę. Wygrywanie jest jak narkotyk - mówił przed meczem Stokowiec.

Trzeba przyznać gospodarzom, że zaczęli mecz z dużym animuszem i ochotą gra. Może podziałał remis Legii, który otworzył drogę do wicemistrzostwa, a może biało-zieloni wyszli na boisko z wolą walki o złoty medal. Fakty są takie, że gdańszczanie grali ofensywnie i na początku często gościli w polu karnym rywali. Niestety, w tym wszystkim brakowało skuteczności i dokładności, bo nawet jak piłkarze Lechii dochodzili do pozycji strzeleckich to okrutnie pudłowali. Tak było dwukrotnie w pierwszych pięciu minutach, kiedy szczęścia próbowali Flavio Paixao i Lukas Haraslin. Słowacki skrzydłowy miał świetną okazję kilka minut później, kiedy minął już bramkarza Zagłębia, ale naciskany ostro przez Bartosza Kopacza trafił tylko w boczną siatkę. Później szczęścia spróbowali goście i Dusan Kuciak, który wrócił do bramki, musiał wykazać się umiejętnościami po strzale Bartłomieja Pawłowskiego. Po tej akcji znowu zaatakowali gospodarze i przed szansą stanął Jarosław Kubicki, ale jego strzał został zablokowany. Lechia grała dobrze, miała przewagę, sytuacje bramkowe, ale zawsze czegoś brakowało w polu karnym zespołu z Lubina. Piłkarze Zagłębia pokazali na czym polega skuteczna gra. Na minutę przed końcem pierwszej połowy spotkania z rzutu rożnego dośrodkował Filip Starzyński, piłka odbiła się od Kopacza, powstało spore zamieszanie, w którym najwięcej przytomności wykazał Lubomir Guldan. Kapitan gości z bliska umieścił piłkę w bramce strzelając w krótki róg bramki biało-zielonych.

CZYTAJ TAKŻE: W zespole biało-zielonych szykują się odejścia

Początek drugiej połowy nie był dobry w wykonaniu piłkarzy. Ataki były niemrawe, chaotyczne i brakowało większego zagrożenia w polu karnym gości. Trener Stokowiec widząc jak wygląda mecz wpuścił na boisko Patryka Lipskiego i Michała Maka. To okazało się strzałem w dziesiątkę. W 63 minucie Lechia miała szansę na wyrównanie, kiedy po strzale Filipa Mladenovicia jeszcze piłkę trącił Haraslin, ale pewną popisał się Forenc. Wreszcie w 77 minucie z próby strzału Lipskiego wyszło podanie, a Mak skierował piłkę do siatki. To zmobilizowało gospodarzy, którzy ruszyli do zdecydowanych ataków. Świetną szansę miał Lipski, ale zamiast strzelać podawał niecelnie do kolegów, którzy zresztą byli dobrze pilnowani. Zaskoczyć defensywę rywali próbowali Haraslin oraz Błażej Augustyn, który strzelił głową obok słupka. Im bliżej końca meczu, tym więcej było dośrodkowań w pole karne gości, ale Lechia nie strzeliła gola, który dałby upragnione zwycięstwo. Zresztą mecz mógł się zakończyć też wygraną Zagłębia, ale Dusan Kuciak wygrał pojedynek ze Starzyńskim, a Karol Fila wybił piłkę z pustej bramki. Lechia zremisowała u siebie po dwóch porażkach z Piastem i Legią, ale ten wynik nie cieszył żadnej z drużyn. Już w środę Lechię czeka wyjazdowy mecz z Lechem Poznań.

Ajax lepszy od Tottenhamu. Erik ten Hag: W pierwszej fazie spotkania kompletnie zdominowaliśmy grę i strzeliliśmy fantastycznego gola

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto