Trener Piotr Stokowiec zaskoczył wstawiając do podstawowego składu Tomasza Makowskiego, a na ławce rezerwowych pozostał Mateusz Sopoćko. Nos szkoleniowca znowu okazał się niezawodny, bo Makowski w Krakowie rozegrał bardzo dobre spotkanie. Grał bez kompleksów, z pewnością siebie, pokazał że potrafi piłkę odebrać, przejąć, dobrze zastawić i ma naprawdę dobre podanie otwierające drogę do bramki. To kolejny młody piłkarz, z którego biało-zieloni mogą mieć w przyszłości bardzo dużo pożytku.
Od początku spotkania to Lechia była zespołem lepszym, choć trener Stokowiec sięgnął po zmienników, a w zespole Wisły w większości zagrali piłkarze podstawowego składu. Już w 1 minucie po akcji Makowskiego i Michała Maka w dobrej sytuacji znalazł się Konrad Michalak, ale jego strzał obronił Michał Buchalik. Michalak miał zresztą jeszcze jedną szansę do zdobycia gola, ale i tym razem nie pokonał bramkarza Wisły. Wreszcie w 15 minucie po dośrodkowaniu Patryka Lipskiego z rzutu wolnego celnym strzałem głową popisał się Michał Nalepa i Lechia objęła prowadzenie. To nie był koniec. Za chwilę Jakub Arak przegrał pojedynek sam na sam z Buchalikiem, a kolejnych szans nie wykorzystali Mak i Michalak. Wisła obudziła się dopiero w końcówce pierwszej połowy i miała swoją szansę na wyrównanie, ale Vullnet Basha strzelił w słupek.
W drugiej połowie gospodarze zagrali bardziej agresywnie i ofensywnie, ale to Lechia powinna podwyższyć prowadzenie. Świetną akcję przeprowadził Michalak i wycofał do Lipskiego, który jednak strzelił w poprzeczkę. W 58 minucie kolejny błąd w obronie popełnił Adam Chrzanowski, a w efekcie Zlatan Alomerović sfaulował Maroka Kolara. Rzut karny na wyrównującego gola zamienił Zdenek Ondrasek. W drugiej połowie na boisku pojawili się Lukas Haraslin oraz Flavio Paixao i obaj nie wykorzystali okazji do strzelenia gola.
Dogrywka, a w niej ważny moment miał miejsce w 96 minucie. Ondrasek został ukarany żółtą kartką za brutalny faul, ale w tej sytuacji zadziałał system VAR. Sędzia obejrzał sytuację raz jeszcze i pokazał Ondraskowi czerwoną kartkę. Lechia grająca z przewagą jednego zawodnika dążyła do rozstrzygnięcia meczu, ale sytuacji nie wykorzystali Michalak i Haraslin, a Buchalik świetnie obronił strzał z dystansu Lipskiego. Zatem rzuty karne. Piłkarze obu zespołów byli do nich świetnie przygotowani. W Lechii bezbłędnie strzelali Flavio Paixao, Lukas Haraslin, Patryk Lipski, Jarosław Kubicki i Filip Mladenović, a w Wiśle pomylił się Maciej Sadlok i to biało-zieloni awansowali do 1/16 finału Pucharu Polski.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?