Książka o Żuławach

Poszukiwacze skarbów rzadko odkopują klejnoty. Cenniejsze mogą okazać się wiedza i doświadczenie, zdobyte podczas poszukiwań. Zapewne dlatego Jerzy Sawicki w książce "Skarb menonitów" bardziej zachęca do odnalezienia śladów zostawionych przez menonitów, żyjących przez wieki na Żuławach, niż do szukania realnych bogactw.

- Menonitami, grupą religijną wywodzącą się z Niderlandów, która zaczęła się osiedlać na Żuławach w XVI wieku, zainteresowałem się, szukając własnych korzeni - mówi Jerzy Sawicki. - Rodzina przyjechała po wojnie z okolic Wilna i osiedliła się w Gdańsku. Chociaż wielu obecnych mieszkańców miasta i okolic pochodzi z tamtych rejonów, nie kultywują wileńskich tradycji. Podobnie jest z innymi gdańszczanami. Nie przenieśli tutaj swoich zwyczajów. Historia menonitów zafascynowała mnie dlatego, że jest ilustracją losów tych ludzi. Przyjeżdżali do Gdańska z różnych okolic Europy. Szukali miejsca do życia. Budowali historię, a po latach ginął po nich ślad.

Głównym założeniem książki jest przypomnienie historii menonitów. Grupy, która przysłużyła się gospodarczemu rozkwitowi Żuław. Przede wszystkim dzięki zbudowaniu systemu urządzeń hydrotechnicznych, pozwalających na osuszenie podmokłych terenów. Pozostały po nich nie tylko charakterystyczne wiatraki i systemy kanałów, ale także kościoły, kaplice i cmentarze. Znajdują się w Wiślince, Wocławach, Kiezmarku, Gdańsku i na Żuławach Wiślanych.

- Ziemia gdańska to miejsce, w którym swoją małą ojczyznę znalazło wielu ludzi - twierdzi Jerzy Sawicki. - Warto zachować pamiątki po tych, którzy odeszli.

W książce jest sporo cennych informacji na temat menonitów i czasów, gdy zaczęli się osiedlać w Gdańsku. Trudno dziś odnaleźć ich potomków. Można za to jeszcze obejrzeć pozostałe po nich budowle. Odwiedzając je, z pewnością bez trudu da się natrafić na informacje o skarbach...