Strefa Płatnego Parkowania w Malborku. W weekendy nie działa
Strefa Płatnego Parkowania w Malborku funkcjonuje od poniedziałku do piątku od godz. 8 do 17. A to oznacza, że w pozostałe dni i godziny można tam zostawiać samochody do woli i nie trzeba za to płacić. Tak też robią na przykład turyści, którzy przyjeżdżają do miasta. W letnie weekendy wiele parkingów w ścisłym centrum miasta obłożone jest do granic. Wiadomo, kto by nie korzystał z darmowej możliwości.
W SPP odpłatność może być tylko w dni robocze, bo to przewiduje ustawa o drogach publicznych. Ale w ten sposób przez palce przeciekają malborskim władzom spore pieniądze, bo goście nie płacą, a mieszkańcy nie mają gdzie parkować.
Tracą też operatorzy sezonowych kempingów, także tych miejskich. A wraz z rozwojem mody na kampery, straty notują też kempingi. Po co płacić tam za pobyt, skoro można zatrzymać się w dowolnym miejscu, przespać się i jechać dalej.
Rozwiązanie proponuje Piotr Sadowski, prezes Centrum Aktywnego Wypoczynku w Malborku, miejskiej spółki zajmującej się obsługą turystów. To specjalna całodobowa opłata parkingowa dla kamperów.
Wtedy każdy staje gdzie chce, ale nie korzysta z wody, bo ma swoją, z kanalizacji, z kontenera na śmieci. A nie, że wychodzi facet i wylewa nieczystości w krzaki, śmieci wrzuca do najbliższego śmietnika i pojedzie dalej. Fajnie, nie zapłaci 80 zł (za usługi na kempingu - red.), ma na jedzenie. Ale chodzi o to, żeby to unormować – mówi nam Piotr Sadowski.
Miejsca parkingowe płatne non stop? Pomysł ma nie uderzać w mieszkańców
Jak słyszymy w Urzędzie Miasta, w najbliższym czasie władze chcą przygotować zupełnie nowy system parkowania i opłat.
Tam, gdzie są turyści, powinny być parkingi płatne przez całą dobę, choćby przy kościele na Starym Mieście, przy Bramie Garncarskiej, w centrum na ul. Kościuszki. To jest do wypracowania i o tym chcemy rozmawiać – tłumaczy Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka.
Władze zapewniają, że chcą zrezygnować SPP na rzecz płatnych parkingów, ale by odbyło się to bezboleśnie dla mieszkańców. Nie może być jednak mowy na przykład o zróżnicowaniu jednorazowych opłat dla malborczyków i przyjezdnych.
- Bo w jaki sposób to sprawdzać? Obywatel pracuje w Malborku, a mieszka w Gościszewie w powiecie sztumskim i zostawi samochód na parkingu. Dlatego te jednorazowe opłaty muszą być jednakowe – uważa Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.
Takich dylematów władze nie miały w przypadku opłat abonamentowych. Obecnie w SPP opłata za miesiąc z góry dla swoich kosztuje 100 zł, dla pozostałych – 200 zł. Na półroczny abonament mieszkańcy wydają 400 zł, pozostali – 800 zł, a roczny to 700 zł i 1400 zł dla osób spoza miasta. I właśnie taki sposób wnoszenia opłat przez malborczyków, czyli z góry, ma być jednym z rozwiązań, by nie uderzyć miejscowych kierowców po kieszeni.
Włodarze przymierzają się natomiast do wprowadzenia całorocznej opłaty na typowo turystycznych parkingach w Kałdowie. Obecnie od połowy października do końca kwietnia zmotoryzowani goście zostawiają samochody za darmo. Magistrat ma przyjrzeć się też takim lokalizacjom, które dojeżdżający do pracy z okolicznych miejscowości zamieniają samodzielnie na system… „parkuj i jedź”, blokując innym miejsca na przy publicznych instytucjach.
Tak jest na przykład przy Powiatowym Urzędzie Pracy. Przyjeżdżają osoby z zewnątrz, zostawiają samochody na darmowym parkingu, bo mają obok przystanek z bezpłatnym autobusem na dworzec – mówi Józef Barnaś.
To dlatego, że przy stacji PKP jest Strefa Płatnego Parkowania, a tam płaci się 2 zł za godzinę. Ta cena wydaje się niektórym nie do przyjęcia i narzekają, że miasto drenuje ich portfele, a kierowcy są źródłem pieniędzy na bieżące wydatki miasta, m.in. utrzymanie transportu zbiorowego. Tyle tylko, że on kosztuje rocznie ponad 6 mln zł, tymczasem od 1 stycznia do 31 sierpnia z tytułu opłat wniesionych w SPP przez kierowców, zarówno tych z Malborka, jak i przyjeżdżających z zewnątrz, wpłynęło do miejskiej kasy niecałe 675 tys. zł.
Byłem ostatnio służbowo w Warszawie. Pojechałem pociągiem, ale spotkałem kolegę, który przyjechał samochodem. Widzę, że krąży, bo nie ma gdzie zostawić. Pytam, czemu nie parkuje przy Pałacu Kultury i Nauki. A on mi pokazuje, że tam się płaci 30 zł za pierwszą godzinę i 45 zł za następną. I nikt nie płacze. A u nas to 2 zł jeszcze się niektórzy dziwią, dlaczego tak dużo – słyszymy od Jana Tadeusza Wilka.
System parkowania ma być szeroko konsultowany i opracowany na nowo w porozumieniu z radnymi, którzy i tak będą musieli tę nową formułę zaakceptować. Najlepiej, gdyby stało się to przed przyszłorocznym sezonem turystycznym.
- Dla miasta byłoby to mądre. Robię sobie nadzieję, że coś twórczego się wymyśli we współpracy z radnymi z Komisji Finansów i Rozwoju Miasta. Żeby nie było tak, że my się tu napracujemy, a radni później to storpedują – podsumowuje wiceburmistrz Wilk.
Bezpieczeństwo na drogach podczas weekendu i w Boże Ciało
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?