Jubilatka jest w dobrej kondycji intelektualnej, ale wymaga opieki, bowiem nic już nie widzi od trzech lat. Chętnie opowiada o czasach swojej młodości, ale wspomina też tragedie, jakie każda rodzina przeżyła podczas długich lat niemieckiej okupacji. O szwagrze, Józefie Lulu, który przeżył zsyłkę na Syberię i pod rozkazami Władysława Andersa zdobywał Monte Casino... O bracie, który trafił z łapanki na roboty do Niemiec.
Pani Maria jest wdową od osiemnastu lat. Razem z mężem przeżyła 64 lata. Jubilatka ma troje dzieci, dziewięcioro wnuków, siedmioro prawnucząt i dwoje praprawnucząt. Obecnie mieszka z synem, Andrzejem w domu, do którego przeprowadziła się z mężem w 1947 roku. Rodzina przyjechała z miejscowości Kudrycze na Polesiu. Najbardziej opiekuje się nią córka, Jadwiga Wicka oraz syn Andrzej i wnuczki.
- Trudno wyobrazić sobie święta bez kochanej babci - przyznała Krystyna Ceplin, wnuczka jubilatki. - Często ją odwiedzam. Ona z daleka poznaje mnie po głosie i bardzo cieszy się ze spotkania. Opowiadam jej o wszystkich moich tajemnicach, a ona czasem zwraca mi uwagę, delikatnie daje mi do zrozumienia, że można żyć inaczej. Babcia ma wiele zalet. Ja ją zawsze podziwiałam za cierpliwość.
- Moja mama cieszy się, gdy jestem w pobliżu niej, gdy ją karmię i gdy wyjeżdżamy na spacery - powiedziała Jadwiga Wicka, córka jubilatki. - Dlatego dużo czasu jej poświęcam. Mama, odkąd ją pamiętam, zawsze była pracowita i pogodna. Uczyła nas, że warto żyć w zgodzie z rodziną i sąsiadami. W naszej rodzinie nie ma waśni. Spotykamy się często.
-Mama przez całe życie była pracowita i bardzo dobrze gotowała. W czasach gdy byłem nastolatkiem, mama również pracowała w polu, a nie tylko zajmowała się domem i gospodarstwem - mówi Andrzej Lul. - Wracając z pola wszyscy byliśmy głodni, a mama zastanawiała się co ugotować na obiad. Wystarczyło jej kilkanaście minut i smaczny obiad stał na stole. Mama nie była surowa, częściej nas chwaliła niż ganiła. Może dlatego mieliśmy do niej absolutny szacunek i nadal wszyscy ją bardzo lubimy. Nie tylko dzieci, ale również wnuki i prawnuki.
Błażej Konkol, wójt gminy Trąbki Wielkie przyjechał do jubilatki z bukietem stu róż. Grażyna Wysiecka, kierownik GOPS przywiozła prezent, jaki gmina od lat funduje swoim, najstarszym mieszkańcom. Była również delegacja radnych i KRUS-u. Jubilatka otrzymała dodatek do emerytury w wysokości 3536, 87 zł - honorowe świadczenie ZUS dla osób, które ukończyły 100 lat.
W gminie Trąbki Wielkie mieszka jedna stulatka, jedna osoba w wieku 98 lat, troje ukończyło 97 lat i sześcioro ma 96 lat.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?