Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Joao Oliveira uratował Lechię w Krakowie

Paweł Stankiewicz, Kraków
Fot. Piotr Hukało
Lechia Gdańsk nie była faworytem, ale zremisowała w Krakowie z Wisłą 1:1 i po meczu to gospodarze załamani padli na boisko. Biało-zieloni nie wygrali już szóstego ligowego spotkania z rzędu, ale bilans na wyjazdach, to zwycięstwo, porażka i dwa remisy.

Piotr Nowak, trener biało-zielonych, nie krył zdenerwowania wynikami i podejściem do gry niektórych zawodników.

- Nie może być sytuacji, gdzie piłka nożna, dobro klubu i zespołu jest na którymś miejscu na liście priorytetów - mówi Nowak. - Oczekuję od piłkarzy, żeby żyli Lechią 24 godziny na dobę. Gra dla Lechii, dobro klubu i drużyny jest najważniejsze, a inne rzeczy jak pokusy czy sprawy rodzinne muszą być na drugim planie. Jak ktoś sobie nie zdaje z tego sprawy, że gra w Lechii jest najważniejszym priorytetem, to nie powinno być go w naszej drużynie. Czy jestem zawiedziony i rozczarowany? Tak, wynikami i podejściem. Czy jest to do naprawienia? Naturalnie, że tak, ale prezes Mandziara i ja tego za piłkarzy nie zrobimy. Wierzę w ten zespół i nie jestem człowiekiem, który łatwo rzuca ręcznik.

Nowak w Krakowie nie zrobił rewolucji w składzie. Postawił na sprawdzonych zawodników i teoretycznie najsilniejszy dziś skład, jeszcze bez Grzegorza Kuświka i Rafała Wolskiego. Biało-zieloni od początku spotkania starali się grać uważnie w obronie i żwawiej poruszali się po boisku. To jednak zdecydowanie za mało w stosunku do tego, czego można oczekiwać od tego zespołu. W zespole nie brakuje wciąż piłkarzy z nazwiskami, ale nie ma drużyny, nie ma piłkarskiej jakości. Stąd w pierwszej połowie gdańszczanie nie byli w stanie zagrozić bramce Wisły. Te próby ofensywne wyglądały jeszcze słabiej po pół godzinie gry kiedy boisko opuścił kontuzjowany Patryk Lipski, który starał się grać kreatywnie. Nie wychodziły dryblingi Sławomirowi Peszce i Flavio Paixao, więc trudno było o okazje bramkowe, a osamotniony Marco Paixao nie był w stanie nic zrobić. W obronie też nie było dobrze, a zwłaszcza problemem było powstrzymanie Carlitosa. I Właśnie ten piłkarz dał prowadzenie Wiśle, kiedy po zagraniu Macieja Sadloka z dziecinną łatwością ograł Mateusza Lewandowskiego i pewnie posłał piłkę do siatki. Prowadzenie
Wisły było zasłużone, bo gra Lechii znowu wyglądała bardzo źle.

W drugiej połowie Lechia zagrała trochę lepiej i szukała okazji do strzelenia wyrównującego gola. W 49 minucie Steven Vitoria oddał pierwszy celny strzał, ale lekki i w środek bramki. Znacznie lepsza była akcja Peszki, który uderzył w krótki róg, ale dobrą interwencją popisał się Michał Buchalik. Dobrą decyzją trenera Nowaka było wprowadzenie do gry Joao Oliveiry, któremu nie można odmówić chęci do gry, zaangażowania i szybkości. I w 79 minucie oglądaliśmy najlepszą akcję meczu. Flavio Paixao zagrał do Marco, a ten odegrał do Joao Oliveiry - wszystko z pierwszej piłki - a młodzieżowy reprezentant Szwajcarii bardzo ładnie wykończył akcję i tym samym uratował Lechii punkt w Krakowie. Biało-zieloni mogli jeszcze przegrać z Wisłą, ale Dusan Kuciak dwukrotnie uratował drużynę po bardzo dobrych strzałach Carlitosa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto