Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Inicjatywa, zaangażowanie i zdolna młodzież - wywiad z Witoldem Chylińskim, trenerem tenisa stołowego w Straszynie

Wawrzyniec Rozenberg
Wawrzyniec Rozenberg
Jak wygląda praca trenera tenisa stołowego z młodzieżą? Jakie lata swojej pracy wspomina najlepiej? Jak mobilizuje młodych adeptów do podejmowania trudu treningów? Z Witoldem Chylińskim, trenerem tenisa stołowego GTS LUKS Fortus Straszyn, rozmawia Wawrzyniec Rozenberg.

Wawrzyniec Rozenberg: Niedawno obchodził pan dwudziestolecie pracy w roli trenera tenisa stołowego w Straszynie. Ilu adeptów tej dyscypliny sportu uczył pan w tym czasie?

Witold Chyliński - Około pięciuset chętnie trenujących. Z tego wielu odnosiło sukcesy, zdobywając medale na młodzieżowych zawodach rangi wojewódzkiej oraz krajowej. Niektórzy, mniej utalentowani do sportu nie robili większych postępów i sami się wykruszali. Nikomu nigdy nie powiedziałem, że jest słaby i jego trenowanie nie ma sensu. A jednak umiejętności gry przy zielonym stole zostaną im na całe życie. Na początku większość moich podopiecznych mieszkała w Straszynie, potem przyjeżdżali już z całej gminy oraz z sąsiedztwa.

Ilu trenujących przychodzi obecnie na treningi?

- Około sześćdziesiąt osób z grup młodzieżowych oraz grupa dorosłych pasjonatów, grających w naszych drużynach ligowych. Cały sezon prowadzimy zapisy dzieci do różnych grup wiekowych. Posiadamy szesnaście stołów, więc wszyscy naraz nie mogą grać. Mamy dwa zespoły w drugiej lidze. Jeden jest na ósmym miejscu, z szansami na awans do pierwszej ligi, a druga drużyna GKS LUKS Fortus Straszyn na czternastym miejscu, z ambicjami utrzymania się w drugiej lidze. W zespołach tych są tylko nasi wychowankowie. Nie mamy nikogo obcego.

Jak zaczynał pan organizowanie straszyńskiego tenisa stołowego?

- Pamiętam powstanie naszego klubu. Po ukończeniu studiów podjąłem pracę nauczyciela wychowania fizycznego w straszyńskiej szkole. Od razu doszło do porozumienia z ówczesnym radnym i sołtysem, Stefanem Dzierżkiem i już we wrześniu robiliśmy razem nabór do drużyny. Spotkaliśmy się z życzliwością mieszkańców oraz władz gminy. Na początku mieliśmy tylko kilka stołów i piłeczki, a po latach przybywało sprzętu treningowego. Nasz klub jest obecnie dobrze wyposażony.

Kogo z podopiecznych wspomina pan najlepiej?

- Dla wszystkich zawodników mam ogromny szacunek. Jednak najlepiej wspominam całą moją pierwszą grupę naborową, czyli siostry Igę i Olę Rusieckie, Dawida i Michała Jakusz, Kamila Czwiertaka, Darię Stawicką, Paulinę Splitt, braci Liwskich Grzegorza i Krzycha, rodzeństwo Łukasza, Anię i Bartka Smolnickich, Marcelinę Kamińską, Karola Toporka i oczywiście Martę Krajewską najbardziej utytułowaną. To oni zdobywali najważniejsze tytuły dla Straszyna. Do dziś z wieloma z nich współpracujemy jako zawodnikami i sparingpartnerami. Bracia Liwscy Krzysztof i Grzegorz są do dziś filarami dwóch drużyn ligowych. Zawsze można na nich liczyć. Marta Krajewska robiła największe postępy. Zdobyła kilka tytułów mistrzyni Polski, dwa razy reprezentowała Straszyn i Polskę podczas mistrzostw Europy. Miała wtedy szesnaście lat. To multimedalistka imprez rangi ogólnopolskiej. Jako zawodniczka grała w polskiej ekstraklasie ogrywając zawodniczki z Azji. Od obecnego sezonu została trenerką najmłodszej grupy w naszym klubie. Oprócz niej trenerem jest również mój brat Jacek Chyliński, któremu zawdzięczam najwięcej. Wspomnieć muszę o dużej roli naszego taty Eugeniusza Chylińskiego, który jest sędzią klasy państwowej i prowadzi wszystkie rozgrywki w naszym klubie. To działacz sportowy z krwi i kości.

Jakie ma pan marzenia i plany sportowe?

- Zakładając klub myślałem o przyszłych sukcesach moich podopiecznych. No i się sprawdziło. Jesteśmy liczącym się ośrodkiem tenisa stołowego na Wybrzeżu. Teraz chciałbym mieć drużynę w pierwszej lidze. Sportowo jesteśmy już prawie przygotowani. Organizacyjnie jeszcze w powijakach. Na grę w pierwszej lidze potrzeba więcej pieniędzy, więc zakładamy teraz klub sponsorów tenisa stołowego w Straszynie. Może się uda pozyskać odpowiednie wsparcie? Warto próbować. Chętnych do rywalizacji nawet na tak wysokim poziomie nigdy nam nie zabraknie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto