W piątek z norweskiego Holmenkollen dotarła wiadomość, że Igor Tracz zdobył tytuł mistrza świata w wyścigach psich zaprzęgów na śniegu. Tym samym spełniło się marzenie reprezentanta klubu Amberdog CKiS Pruszcz Gdański, który na zawody wyjeżdżał z nadzieją na złoty medal. Do walki o niego przygotowywał się przez ostatnie dwa lata.
- Wystartowałem w sprincie z czterema psami, więc to zwycięstwo jest przede wszystkim ich zasługą - mówi Igor. - Doda, Era, Nergal i Ozzi pokazały na co je stać!
Rywalizacja na trasie była zacięta, bo też stawka była wysoka.
- Lena Boysen, która w końcowej klasyfikacji była czwarta, wystartowała 17 sekund przede mną - opowiada nasz medalista. - Dogoniłem ją na trzecim kilometrze, przez następny kilometr trzymałem się jej i zaatakowałem na najbliższym podbiegu. Na kolejnym zjeździe Nergal potknął się, splątał i sunął kilka metrów na plecach po śniegu, wtedy wyprzedził mnie Fin Teamu Kaivola, ale jak tylko Nergal się pozbierał zaatakowałem na najbardziej stromym podbiegu.
Jeszcze trzysta metrów przed metą Tracz szedł z Finem łeb w łeb, ale mocniej wybiegł na ostatni podjazd i mając rywala po wewnętrznej ściął zakręt. Linię końcową minął 10 sekund przed nim. Jako trzeci na mecie pojawił się Slavomir Pavlik z Czech.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?