MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Mikiciuk - niezwykle poruszający wywiad: "Z ogromną dumą kontynuuję dzieło mojej szefowej, śp. Gabrieli Gołaty"

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
Grzegorz Mikiciuk objął stanowisko dyrektora Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w listopadzie 2017 roku, po śmierci swej wielkiej poprzedniczki, śp. Gabrielę Gołaty. Wcześniej przez wiele lat był kierownikiem Działu pomocy osobom niepełnosprawnym, a następnie wicedyrektorem w PCPR. W plebiscycie "Dziennika Bałtyckiego" - Osobowość Roku 2019 wygrał z ogromną konkurencją w powiecie kartuskim.

- Nominacja w plebiscycie była dla mnie ogromną niespodzianką i wielkim wyróżnieniem, które na początku przyjąłem z równie ogromnym niedowierzaniem – wspomina pan Grzegorz. - Tym bardziej, że nie mam w swojej naturze „parcia” na tego typu rozgłos, to moja praca, której poświęcam się i oddaję całkowicie. Wiem, że mam misję i staram się ją wypełniać każdego dnia …

Zdaniem pracowników PCPR, przez ich szefa przemawia ogromna skromność i w pełni na nominację i wygraną w powiecie kartuskim zapracował

- Konsekwentnie, kosztem często wolnego czasu i życia prywatnego, kontynuuje dzieło nieodżałowanej śp. Gabrieli Gołaty – mówi jedna z podwładnych.

Grzegorz Mikiciuk ukończył wyższe studia magisterskie na Uniwersytecie Gdańskim, dodatkowo w trakcie studiów zaliczył przedmioty pedagogiczne oraz odbył praktyki przewidziane planem studiów. Ponadto legitymuje się studiami podyplomowymi w zakresie organizacji pomocy społecznej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz na Politechnice Gdańskiej w zakresie prawno-menadżerskim.

- W pracy, którą wykonuję, najważniejsza jest satysfakcja, że można pomóc drugiemu człowiekowi – mówi pan Grzegorz. - Za każdym papierem, za każdym wnioskiem, kryje się człowiek, z jego problemami, z jego dysfunkcjami, potrzebami, ograniczeniami, co nie zawsze uwidocznione jest jeśli patrzeć na sam papier. Dlatego tak jak mnie uczyła moja śp. szefowa, nie ma sytuacji jednoznacznych, każda jest inna. Każdy inaczej przeżywa swoje wzloty i upadki, ale też słabości. Ważne jest, aby poza tym papierem, pomimo różnych przepisów, dostrzec człowieka z jego pragnieniami, a często wręcz pewnym wstydem, upokorzeniem, że musi o tę pomoc prosić.

Jak dodaje pan Grzegorz, z ogromną dumą kontynuuje dzieło Gabrieli Gołaty.

- To ona mnie wszystkiego nauczyła, a nawet podczas swojej choroby, gdzieś tam po cichu przygotowywała mnie do tej funkcji – kontynuuje obecny szef PCPR w Kartuzach. - Powiem szczerze, bardzo umiejętnie i inteligentnie to czyniła, bo myśmy do samego końca wierzyli, że uda jej się pokonać tę chorobę. Zresztą ona sama miała w sobie ogromne pokłady wiary, ale przychodziły też momenty, kiedy to my musieliśmy ją wspierać. A czasem bywało tak, że mimo choroby, to ona nas wspierała. Ciężko wracać do tamtych chwil, tych bolesnych wspomnień, powiem krótko, bardzo mi jej brakuje. Powiedziałem niedawno do Michała, jej syna, że fajnie byłoby chociaż raz w roku otrzymać od Boga szansę, by choć przez dwie godziny móc z nią porozmawiać. Ale wiem, że mówilibyśmy jeden przez drugiego, dzielili się informacjami niczym strzały z karabinu maszynowego, więc pewnie i tak nie mielibyśmy szans usłyszeć co ona na to… To oczywiście całkowicie abstrakcyjne marzenie, ale kto powiedział, że nie wolno marzyć?

W działalności Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie są rzeczy sprawiające ogromną satysfakcję oraz te trudniejsze, którym podobnie jak przez wiele lat Gabriela Gołata, pan Grzegorz stara się sprostać.

Brakuje rodzin zastępczych, takich prawdziwych, od serca

- Nie powiem, że najtrudniejsza jest papierologia, bo my właśnie m.in. po to jesteśmy, aby z nią się uporać – uważa nasz rozmówca. - Trudniejsze na pewno jest to, że musimy szukać rozwiązań w oparciu o takie zaplecze, którym dysponujemy. Od wielu lat mówimy o braku chętnych, do bycia rodzicami zastępczymi. Musimy umieć pogodzić potrzeby, czyli to co sąd gdzieś tam nam daje, czyli potrzeby o umieszczeniu dzieci z dobrem samego dziecka. Podkreślam, że dla nas zawsze to dobro dziecka jest najważniejsze. Musimy też przede wszystkim dopilnować tego, by rodziny do których trafiają dzieci, nie były rodzinami z tzw. łapanki. Żeby były to osoby świadome, które czują, że mają tyle serca, aby zmieścić w nim kolejne dziecko. Aby mogły dać mu miłość, bezpieczeństwo i poczucie, że jest w rodzinnym domu.

Grzegorz Mikiciuk pracuje w PCPR od początku, od kiedy tylko utworzono tę komórkę Powiatu

- Pamiętam, jak na 15-lecie utworzenia powiatów odszukaliśmy sprawozdania z 1999 roku – kontynuuje Grzegorz Mikiciuk. - Wówczas na koniec czerwca było nas cztery osoby – 3,5 etatu. Po 20 latach było nas już 39 osób i każda z nich ma co robić. Do tego stopnia rozbudowano sieć zadań, którymi Powiat zawiaduje.

Pan Grzegorz podzielił się z nami wspomnieniami z najbardziej poruszających przeżyć w swojej pracy zawodowej, ale też pozazawodowej.

- Pamiętam jak kiedyś z doskoku człowiek robił za jakiegoś…, no nie powiem egzekutora, ale po prostu kierowcę, kiedy trzeba było wykonać postanowienie sądu o umieszczeniu i zabezpieczeniu dzieci. Pamiętam, jak dziś był to 23 grudnia, dzień przed wigilią, ale nie pamiętam roku. Pamiętam, że był ogromny mróz, prószył śnieg, a my w przeddzień wigilii zabieramy dzieci z ich rodzinnego domu. Jak przyjechaliśmy na miejsce, dzieci były już spakowane, a rodzice okładali się pięściami. Zabraliśmy dzieciaki, jedziemy, siedzimy w tym busie i nagle jeden z młodszego rodzeństwa zaczyna popłakiwać. Nagle starsza siostra mówi do niego: „Nie martw się, wszędzie będzie lepiej, będzie ciepło i będziemy mieli co jeść”. Człowiek prowadził tego busa i płakał, odwożąc te dzieciaczki do domu dziecka. To był gdzieś 2003-2004 rok. Wtedy zrozumiałem, że zrobię wszystko, aby dzieciom w podobnej sytuacji choć w minimalnym stopniu przywrócić normalność, wiarę w drugiego człowieka, tym bardziej, że stracili już wiarę w rodziców, ale też, żeby przywrócić im wiarę we własną tożsamość.

Jak objaśnia szef PCPR, to właśnie dlatego, z racji takich właśnie wstrząsających wspomnień, placówka stara się kłaść ogromny nacisk na szkolenie kandydatów, związanych z rodziną zastępczą.

- Nie ma ich za dużo, ale mamy ten przywilej, że możemy się pochwalić, iż mamy własny, autorski program szkoleniowy – mówi z dumą pan Grzegorz. - To też jest dzieło mojej Szefowej. Ona dążyła do tego, aby taki autorski program stworzyć, aby nie trzeba było grubych pieniędzy płacić firmom szkoleniowym za przeprowadzenie szkoleń dla kandydatów na rodziny zastępcze. Możemy to robić sami, według własnego programu zatwierdzonego przez ministerstwo. Obecnie mamy kolejną zgodę, na kolejne pięć lat. Oznacza to, że możemy na każdym etapie monitorować stan przygotowania tych rodzin i oceniać, czy są w stanie sprostać tak dużemu wyzwaniu.
Jak podkreśla szef PCPR Kartuzy, jest dużo rodzin zastępczych, które udzielają się od lat i czynią to na wysokim poziomie.
- Ale niestety, dalej ich brakuje i to jest chyba największym problemem z którym aktualnie się borykamy. Z całą resztą można sobie poradzić – mówi z przekonaniem Grzegorz Mikiciuk.

Czasy się zmieniły i pomoc w formie wsparcia dla osób niepełnosprawnych nadciąga z przeróżnych stron i programów

- Oczywiście, tu również konieczna jest odpowiednia kadra, z odpowiednim nastawieniem, żeby oni też mogli dostrzec zza tego papieru człowieka i jego potrzeby – mówi Grzegorz Mikiciuk.

I zdaniem obecnego szefa PCPR w Kartuzach, w ciągu ostatnich lat nastąpił przeogromny progres, jeśli chodzi o stosunek osób zdrowych do osób niepełnosprawnych. Dowodem chociażby ostatni Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu, gdzie nagrodę główną w konkursie Debiuty zdobył wspaniały Kamil Czeszel ze swym fantastycznym głosem. Pokonał swoim wykonaniem wszystkich innych wykonawców – piękne kobiety, w pełni sprawnych mężczyzn. Był po prostu najlepszy!

- Oczywiście, że zmieniło się to postrzeganie osoby… sprawnej inaczej – kontynuuje Grzegorz Mikiciuk. - Ale kiedyś nie mieliśmy warsztatów terapii zajęciowej, a obecnie mamy ich w powiecie trzy. Poza tym proszę zauważyć, że na dziewięć ośrodków rewalidacyjno-edukacyjno-wychowawczych w województwie pomorskim, aż pięć mamy na terenie powiatu kartuskiego. Proszę sobie wyobrazić, że państwo Góreccy z Fundacji „Podaruj trochę słońca” zaczynali od niewielkiej hipoterapii, wożąc dzieci starą nysą. Podobnie OREW w Szklanej, gdzie dziś dzieci mają dostęp nawet do basenu i można by tak wymieniać.

W działalności PCPR dużą rolę odgrywają również wspomniane warsztaty terapii zajęciowej, jak chociażby WTZ Somonino, który pod pieczą Sławomira Matkowskiego uroczyście obchodził w 2019 roku 15-lecie.
To, co pokazali podczas uroczystej gali, zapewne wielu uczestnikom tej uroczystości pozostanie na długo w pamięci.

Nie tylko ci młodsi, ale również starsi mieszkańcy powiatu objęci są opieką PCPR

- Naprawdę dużo jeszcze przed nami, m.in. jeśli chodzi o osoby starsze, w tym również z niepełnosprawnością intelektualną – kontynuuje pan Grzegorz. - Ja widzę, chociażby po Środowiskowym Domu Samopomocy w Kobysewie, że wiele dobrych rzeczy i działań już się dzieje, już zostały podjęte. Ubolewam nad tym, że ŚDS w Kobysewie nie miał jeszcze nawet oficjalnego otwarcia, a odkąd działa, minęło prawie półtora roku. A jest czym tam się pochwalić i z czego być dumnym. Ta placówka, proszę pamiętać, jest nie tylko wypełnieniem czasu dla tych osób niepełnosprawnych intelektualnie, ale też ogromnym odciążeniem dla rodzin, które na co dzień się nimi opiekują. W czasie, gdy ich bliscy są pod naszą opieką, mogą spokojnie pracować i zarabiać na dom i rodzinę.

Dużo, dużo dzieje się obecnie

- Jesteśmy w przededniu rozpoczęcia warsztatów, prac, nad nową strategią rozwiązywania problemów społecznych – kontynuuje pan Grzegorz. - I już na tym etapie wiemy, co było złego i co musimy w tej strategii zmienić, o co musimy jeszcze pójść do przodu.

Pan Grzegorz dziękuje wszystkim osobom, które głosowały na niego w plebiscycie „Dziennika Bałtyckiego” - Osobowość Roku 2020.

- Z całego serca dziękuję wszystkim, którzy oddali na mnie swój głos. Sama nominacja była dla mnie wielkim wyróżnieniem, a wygrana to coś, czego do chwili obecnej chyba jeszcze sobie nie uświadomiłem – dodaje Grzegorz Mikiciuk. - To wielkie wyróżnienie i ogromna motywacja do wielu dalszych działań. Gratuluje wszystkim kandydatom w mojej kategorii. Znaleźć się wśród tak wielu ważnych osób z powiatu kartuskiego, gdzie pracuję od ponad 22 lat, było dla mnie wielkim zaszczytem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komary - co je wabi a co odstrasza?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto