"Gorące" spotkanie w Lublewie Gdańskim ws. obwodnicy metropolitalnej. Co dalej z węzłem Straszyn?

Do budynku sali gimnastycznej Zespołu Szkół w Lublewie Gdańskim przyszło tylu mieszkańców, że... zabrakło miejsc siedzących. Czwartkowe spotkanie w sprawie budowy węzła obwodnicy metropolitalnej wzbudziło wśród lokalnej społeczności wiele emocji. Przedstawiciele GDDKiA przedstawili koncepcję budowy węzła, warunków odszkodowań dla właścicieli budynków, a także szczegóły środowiskowych badań. Pytań ze strony mieszkańców było tak dużo, że całe spotkanie trwało ponad dwie godziny.

- Zastosowanie ekranów akustycznych w celu zabezpieczenia terenów mieszkalnych narażonych na zwiększoną emisję hałasu powinno w znacznej części wyeliminować uciążliwości akustyczne spowodowane poprowadzeniem drogi ekspresowej - informowało wcześniej GDDKiA.

W pierwotnych założeniach projektu w okolicy węzła Lublewo, w wielu miejscach zbliżonych do zabudowań, ekranów akustycznych miało jednak brakować. Na spotkaniu, jeden z przedstawicieli GDDKiA przyznał, że po kolejnych badaniach stwierdzono, iż ekranów ostatecznie powinno znaleźć się więcej. I choć ich rozmieszczenie według aktualnych planów rzeczywiście może pozwolić na większą ochronę akustyczną dla mieszkańców, to jak podkreślali urzędnicy, ostateczny projekt będzie dostępny dopiero na początku 2022 r.

Na spotkaniu pojawili się mieszkańcy Straszyna, Borkowa, Juszkowa i Rotmanki. Wielu z nich przygotowało transparenty. To właśnie ta społeczność najbardziej ucierpieć może, przez budowę nowej obwodnicy. Ul. Starogardzka w Straszynie już dziś w godzinach szczytu jest niemal całkowicie nieprzejezdna. Jak się okazuje, GDDKiA przebudowy węzła Straszyn na tę chwilę jednak nie przewiduje.

- Zakres prac przewidzianych w kontrakcie na OMT przewiduje dla naszego węzła jedynie analizę, koncepcję rozwiązania i zdobycie pozwoleń środowiskowych - mówi radny gminy Pruszcz Gdański, Andrzej Chmielewski. - To oczywiście nie załatwia sprawy, gdyż bez realnej przebudowy węzła, pozostaniemy z problemem korków. Można się domyślać, że natężenie ruchu nawet się zwiększy - dodaje.

Władze gminy już od jakiegoś czasu apelują do GDDKiA w sprawie budowy węzła w Straszynie. Do inicjatywy wójt Magdaleny Kołodziejczak przyłączyły się także gmina Starogard Gdański (wójt Magdalena Forc-Cherek), powiat starogardzki (Patryk Gabriel), miasto Starogard Gdański (Janusz Stankowiak) i gmina Trąbki Wielkie (wójt Błażej Konkol). Dla wszystkich tych samorządów węzeł Straszyn jest punktem strategicznym, ponieważ łączy DW 222 z obwodnicą Trójmiasta i dalej, z samym Gdańskiem.

- O rozwiązania projektowe, które doprowadzą do rozładowania korków w Straszynie i nie tylko, zabiegamy od dłuższego czasu – mówi wójt Magdalena Kołodziejczak, która zainicjowała wspólny apel do GDDKiA. – Teraz, razem ze Starogardem Gdańskim, powiatem starogardzkim, gminą Starogard Gdański i gminą Trąbki Wielkie, jednym głosem wskazujemy na konieczność przebudowy węzła Straszyn. Liczę na to, że GDDKiA niebawem przedłoży koncepcję przebudowy tego strategicznego dla nas wszystkich miejsca - dodaje wójt.

Pytania mieszkańców Straszyna i okolic do przedstawicieli GDDKiA o problemy korków w ich rejonie, po jakimś czasie zostały nieco stłumione. Urzędnicy poprosili bowiem o zadawanie pytań w kontekście przebudowy tylko i wyłącznie omawianego na spotkaniu odcinka drogi. Problem w tym, że węzeł Straszyn w opinii mieszkańców, od wielu lat powinien być ujęty w założeniach budowy obwodnicy metropolitalnej, a nawet stać się jej zasadniczym elementem. Przedstawiciele GDDKiA zapewniali lokalną społeczność, że budowa ich węzła jest już we wstępnych planach. Brakowało z ich strony jednak konkretnych dat ewentualnego ukończenia drogi, rozpoczęcia robót, czy chociażby realizacji projektu. Zastępca wójta gminy Pruszcz Gdański - Daniel Kulkowski, również pojawił się na spotkaniu w Lublewie. W związku z unikaniem przez urzędników odpowiedzi na pytania dotyczące stricte węzła Straszyn, zaproponował zorganizowanie podobnego przedsięwzięcia w siedzibie gminy Pruszcz Gdański. Spotkanie miałoby dotyczyć wówczas tylko przebudowy straszyńskich dróg. Na apel ten GDDKiA odpowie jednak prawdopodobnie dopiero za jakiś czas.

Wydaje się, że na tę chwilę brak działań w kwestii ewentualnej budowy węzła w Straszynie, został już przesądzony. Jak podkreślają niektórzy radni, rozmowy na ten temat toczyć powinny się już wiele lat temu tak, by węzeł znajdujący się w gminie Pruszcz Gdański, został ujęty przy okazji koncepcji budowy całego odcinka obwodnicy metropolitalnej.

- Myślę, że dyskusja na temat odkorkowania Straszyna jest opóźniona o co najmniej 8-10 lat - mówi radna gminy, Weronika Chmielowiec. - Już dawno trzeba było myśleć jak rozłożyć drogi, żeby nie spowodować "zamknięcia" miejscowości. Teraz węzeł jest budowany, a zmiany w lokalnej infrastrukturze nie nastąpią szybko. My zyskamy większą mobilność w stronę Gdyni i Kaszub, ale najbardziej interesuje nas mobilność codzienna, a ona ucierpi, jeśli nie rozbudujemy infrastruktury wokół tego węzła - dodaje.

Lokalni mieszkańcy niesprawiedliwość czują tym bardziej, że po drugiej stronie odcinka nowej trasy, uchodzącego w Żukowie, zaplanowano także... obwodnicę miejscowości. Zadbano przez to o "odkorkowanie" centrum tego miasta. Dlaczego podobnych działań nie uczyniono w kontekście węzła Straszyn?

Wstępna data oddania do użytku węzła Lublewo opiewa na 2025 r. Koszt 16 km odcinka drogi wraz z całą infrastrukturą wyniesie blisko 800 mln złotych.