Gmina Pruszcz gdański. Zrewitalizowany park w Wojanowie zyskał historyczną bramę. Mieszkańcy wejdą do parku jak dawniej! |ZDJĘCIA

Park w Wojanowie to liczący 9,06 hektara kompleks zadrzewień śródpolnych. W okolicach zabudowań był komponowany, na pozostałym obszarze stanowił park leśny. Występuje tu 26 gatunków drzew, około 100 z nich liczy powyżej 200 lat. Rośnie klon pospolity, lipa drobnolistna, dąb szypułkowy, klon jawor, wiąz pospolity, jesion wyniosły i kasztanowiec zwyczajny. Największym drzewem jest dąb szypułkowy o obwodzie 668 cm. Potok „Struga Gęś” płynie w jarze, którego brzegi sięgają do 15 m.

[g]

Do 1927 miejscowość znajdowała się we władaniu rodu Tiedeman-Brandis. Ostatnim właścicielem był Hugo Siewert, który jak mówi, legenda podpalił pałac znajdujący się w parku, kiedy zbliżała się Armia Czerwona. Nie chciał aby wprowadzili się do niego Rosjanie i Polacy. Spłonęła piękna biblioteka na parterze razem z cennymi obrazami. To czego nie pochłonął ogień rozgrabiono po wojnie.

Park na przełomie 2018 i 2019 r. przeszedł kompleksową rewitalizację, zyskał dawną świetność. Zrobiono rekultywację zbiorników wodnych. Zbudowano ścieżki i trasy widokowe, zrobiono pomost, taras widokowy, postawiono ławki i oświetlono park. Oprócz zabiegów pielęgnacyjnych, nasadzenia drzew zawieszono budki dla ptaków, nietoperzy i wiewiórek oraz hotele dla owadów. Teraz... zyskuje dawną bramę.

- Postawiliśmy przysłowiową kropkę nad i, jeśli chodzi o rewitalizację podworskiego parku w Wojanowie. Szczególne podziękowania kieruję do pań projektantek Olgi Kowiel oraz Marty Kowiel – Walukiewicz za wspaniałą pracę, poświęcony licznym spotkaniom i konsultacjom czas oraz całe włożone serce. Dziękuję wykonawcy za cierpliwość i dobrą współpracę. Wiem, że żadna cegła nie była tu przypadkowa i to widać. Dziękuję współpracownikom za czuwanie nad tą inwestycją. Wykonaliśmy wspólnie kawał dobrej roboty – powiedział dziś wicewójt Daniel Kulkowski podczas spotkania w Wojanowie.

Historyczne skrzydło bramy odnalazł jeden z pracowników zakładu, który funkcjonuje na terenie parku.

- Postanowiłem zabezpieczyć studnię obok dawnej stajni– opowiadał po znalezieniu bramy Ireneusz Trawczyński. - Kiedy odkryłem warstwę ziemi, zobaczyłem bramę. Studnia była nią przykryta, prawdopodobnie dlatego, by nikt do niej nie wpadł. Brama, a właściwie jej połowa mierzy 237 na 260 cm. Jak można wywnioskować z przedwojennych zdjęć, stanowiła ona wjazd na dziedziniec pałacu.

Wejście do podworskiego kompleksu zostało odtworzone przez ICON BUDOWNICTWO sp. z o. o. z Gdyni.