Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Giełda samochodowa w Pruszczu Gdańskim była znana w całej północnej Polsce. Ponad 30 lat handlują tu samochodami (i nie tylko). ZDJĘCIA

Wawrzyniec Rozenberg
Wawrzyniec Rozenberg
Pruszcz Gdański. Do tego były stragany ze słodyczami, z pysznym chlebem oraz dobrymi wędlinami i bary gastronomiczne. Pruszczanie mieli podzielone zdania na temat giełdy.
Pruszcz Gdański. Do tego były stragany ze słodyczami, z pysznym chlebem oraz dobrymi wędlinami i bary gastronomiczne. Pruszczanie mieli podzielone zdania na temat giełdy. Wawrzyniec Rozenberg
Giełda samochodowa w Pruszczu Gdańskim była największym bazarem północnej części Polski. Tu nie obowiązywały zakazy handlu w dni świąteczne, a handel odbywał się w każdą niedzielę, z wyjątkiem Niedzieli Wielkanocnej. Zadowoleni byli sprzedający samochody i prowadzący kramy handlowe, a przede wszystkim ci, którzy kupowali niedrogie, używane samochody, z zapewnieniem sprzedających, że auto jest w dobrym stanie technicznym.

Spis treści

Najlepsze marki sprzedawano za dolary

Giełda samochodowa w Pruszczu Gdańskim zaczęła działać w 1989 roku na mocy porozumienia dowództwa Jednostki Wojskowej 1300 z ówczesnymi włodarzami Pruszcza Gdańskiego i miejscowym przedsiębiorcą, który wymyślił i przez wiele lat prowadził ten interes.

Na początku były tylko samochody, ale lepsze marki sprzedawano za dolary. Giełda na lotnisku zajmowała duży teren i szybko zyskała popularność. W każdą niedzielę na pasach startowych oraz na trasach kołowania stało ponad 2 tysiące pojazdów mechanicznych, w tym auta osobowe różnych marek i modeli, dostawcze, ciężarowe, a nawet ciągniki rolnicze.

Popularnych wtedy fiatów 126p było około dwieście do wyboru, z różnych roczników.

Między samochodami spacerowało około dziesięć tysięcy oglądających. Byli tacy, którzy chcieli od razu kupić samochód i marzący o kupnie pojazdu w przyszłości. Ci chcieli obejrzeć ofertę używanych aut.

W tym gronie było niemało młodych małżeństw, z planami posiadania własnych czterech kółek. Motoryzacja w Polsce nabierała rozpędu.

Auta sprowadzano m.in. z Niemiec, Francji i Holandii

Giełda samochodowa w Pruszczu Gdańskim nie była dobrym miejscem do sprzedaży aut kradzionych. Przez megafon ogłaszano komunikaty policji, zachęcające do odwiedzenia Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim przed podpisaniem umowy kupna, by sprawdzić, czy pojazd nie jest na liście skradzionych.

Sprowadzaniem samochodów z Niemiec, Francji, Holandii i innych krajów zajmowali się często właściciele warsztatów samochodowych z ościennych powiatów. Im nie zależało na jednej nieuczciwej transakcji, ale na sprzedaży jak największej liczby sprowadzonych samochodów.

Ceny oferowanych aut były przyzwoite. Nieco drożej sprzedawali pośrednicy oraz ci, którzy sprzedawanym pojazdem jeździli przez lata i chcieli wymienić go na lepszy lub młodszy model.

Od handlarzy mebli, po kolekcjonerskie przedmioty

W połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku rozbudowała się sieć stoisk handlowych. Tu można było kupić wszystko. Przy bramie swoje stoiska mieli handlarze mebli, najczęściej właściciele niewielkich warsztatów stolarskich. Zakup był o tyle atrakcyjny, że na koniec giełdy dowozili swoje wyroby do klientów.

Przy głównym pasie startowym stały kramy z odzieżą i butami. Część z nich prowadzili Turcy. Dalej były stoiska z płytami CD oraz filmami wideo. Do tego radia i sprzęt grający.

Za nimi królowały stoiska z tanimi, sprowadzanymi z Niemiec, używanymi urządzeniami AGD. Do tego dziesiątki stoisk z elektronarzędziami, siekierami i innymi sprzętami. Te prowadzili głównie handlowcy zza wschodniej granicy.

Plac utwardzony przy pasie startowym okupowali sprzedający starocie. Wartościowe książki można było kupić za trzy złote. Również tanie były medale z nieistniejącego już Związku Radzieckiego. Polskie odznaczenia nie były już takie tanie.

Nieopodal głównego wejścia ustawiano stoiska z oponami oraz używanymi częściami do samochodów. Do tego były stragany ze słodyczami, z pysznym chlebem oraz dobrymi wędlinami i bary gastronomiczne.

Pruszczanie mieli podzielone zdania na temat giełdy. Wielu lubiło te niedzielne spacery. Mniejszość narzekała na ulice zatłoczone samochodami.

Łatwiej kupić auto przez internet, czyli tak to się skończyło

Po 2010 roku samochodów na giełdzie było już coraz mniej. Łatwiej było sprzedawać auta przez internet. Zaczęły krążyć plotki na temat zamknięcia giełdy na wojskowym lotnisku. W wysokich kręgach wojskowych rozważano natomiast zamiar zlikwidowania bazy wojskowej w Pruszczu Gdańskim.

Ostatecznie zadecydowano, że w 2019 roku nie będzie już największego targowiska w północnej części Polski, a wojskowi nie chcą niemałych kwot z tego tytułu. Dis, w 203 roku na lotnisku niewiele się dzieje, bo stare, radzieckie śmigłowce już się zużyły.

Giełda funkcjonuje nadal, ale na terenie rolników z Roszkowa. Tu już nikt samochodów nie sprzedaje. Handel kwitnie, chociaż jest nieco rozwleczony. Ale pruszczanie nadal lubią swoją giełdę, choć ta już funkcjonuje w innym miejscu.

MAPKA: Giełda Pruszcz Gdański/Roszkowo - tu ją znajdziesz

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto