Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziesięć tysięcy w rejestrze dłużników

Aleksandra Tyczyńska, Ewa Drzazga, współpraca: aw
Nigdy w życiu nic nie kupiłam za pożyczkę z banku, nie narobiłam sobie zaległości w opłatach - mówi Barbara Płażyńska, mieszkanka Tomaszowa. - Tak robię, żeby nie pożyczać, bo oddawanie jest bolesne.

Ilu mieszkańców naszego regionu może powiedzieć to samo? Na pewno wielu, ale drugie tyle, jak nie więcej, ciągle lub okresowo żyje na kredyt, ma zaległości w spółdzielni, odkłada zapłacenie mandatów, nie radzi sobie z regularnym płaceniem za prąd.

- Nie mam prądu, komornik za długi już chce zająć kawałek ziemi, na składzie jestem winna prawie tysiąc złotych za węgiel - mówi mieszkanka wioski pod Szczercowem (pow. bełchatowski). - Próbuję oddawać po 100 zł, tak się umówiłam z właścicielem składu. Ale aż się wstydzę tam chodzić. Więcej węgla już mi nie sprzedadzą. Chyba przyjdzie patykami palić.

W takiej sytuacji jak pani Wiesława jest coraz więcej osób. Właściciel składu opału pod Bełchatowem przyznaje, że coraz częściej zakupy robią u niego na zeszyt.

- Za tonę węgla płacą, za drugą obiecują donieść za miesiąc czy "po rencie" - mówi. - Zgadzam się, ale zdarzają się przypadki, że pieniądze już nie docierają.

Z jednej strony jest ludzka tragedia, z drugiej wierzyciel, który filantropem nie zamierza zostać. Co robi więc coraz częściej ta druga strona? Straszy, a jak to nie pomoże, to zgłasza dłużników do Krajowego Rejestru Długów. W ciągu ostatnich lat liczba dłużników, osób prywatnych zwiększyła się aż ponad czterokrotnie, najwięcej jest tych, którzy nie regulują rat kredytów i pożyczek w terminie, potem są ci, którzy nie płacą należnych podatków, dalej są zobowiązania wobec gmin (m.in. alimenciarze), czynsze, a na końcu nieregulowane mandaty. Razem nieregulowane w terminie długi Polaków sięgają już 84,3 mld zł.

A które z miast naszego regionu najgorzej radzi sobie ze spłacaniem należności? Według danych KRD to Tomaszów. W KRD ma już 3.572 konsumentów, których średni dług wynosi 4.256 zł. Niewiele mniej konsumentów widniejących w KRD ma Piotrków, ale tu średni dług jest najmniejszy w regionie i wynosi 1.817 zł. Bełchatów to 2.737 nierzetelnych konsumentów, których średni dług to 5.037 zł. Najmniej w rejestrze jest opocznian, bo tylko 854, ale oni, jak już się zadłużają to na duże sumy - średni dług sięgnął dla Opoczna 6.140 zł.

W czterech miastach regionu już 601 firm, przedsiębiorstw i instytucji publicznych współpracuje z KRD. I to właśnie tam lądują nazwiska tych, którzy notorycznie nie spłacają swoich należności. Na taką współpracę zdecydowała się też Piotrkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Zadłużenie ze strony członków i lokatorów na koniec września wynosiło 2 mln 167 tys. zł.

- Pieczęć KRD działa na dłużników trzeźwiąco, 70 proc. z nich reguluje swoje należności - mówi prezes PSM Włodzimierz Rochala.

- Pytanie tylko, czy spółdzielnia ma prawo straszyć ludzi wciągnięciem do KRD, jeśli ich długi nie są duże - zastanawia się piotrkowianin Marek Krzyżak. - A tak właśnie spółdzielnia robi.

KRD straszył kobietę, która miała 169 zł zobowiązania i to tylko dlatego, że podobnie jak wielu innych nie chciała płacić za niedobory wody, dopóki sprawa się nie wyjaśni.

Andrzej Kulik, rzecznik prasowy KRD, zapewnia, że przedsiębiorstwa i instytucje mogą straszyć, nawet jeśli dług nie sięga ustalonego minimalnego progu 200 zł, za które można być wciągniętym do rejestru.

- Takie straszenie nie jest karalne - mówi Kulik. - Ci, którzy podpisują z nami umowę o współpracy, dostają bezpłatne naklejki z naszym logo, które mogą umieścić w autobusach, na klatkach schodowych, formularze wezwań do zapłaty, prewencyjne pieczęcie do umieszczania na fakturach i rachunkach.

Piotrkowska spółdzielnia zgłosiła dotychczas do KRD 92 osoby. Nad podjęciem współpracy z KRD zastanawia się póki co Miejski Zakład Komunikacyjny w Piotrkowie. Zdaniem prezesa miejskiej spółki Zbigniewa Stankowskiego problem z niepłaceniem mandatów za jazdę bez biletu polega na tym, że właściwie nikt nie uważa tego, za coś niewłaściwego. - Zadłużenia z tytułu niezapłaconych mandatów jest już na ok. 100 tys. zł - mówi Stankowski. - Na koniec roku sprzedamy zapewne te wierzytelności firmie windykacyjnej.

W Bełchatowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej dłużników mają ok. 400. Ale, jak chwali się prezes Andrzej Ratajski, ściągalność mają tu na poziomie 93 procent. Sposobów, żeby pozbyć się zadłużenia jest kilka. To m.in. rozkładanie na raty, odpracowywanie np. przy malowaniu klatek schodowych czy układaniu kostki. Nad dłużnikami wisi też groźba wpisu do KRD.

Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Bełcha-towie uświadamia swoich dłużników, że mogą trafi KRD. W sumie PGM ma ok 3 tys. zadłużonych lokali, to prawie połowa wszystkich, którymi administruje. Co miesiąc wysyła ok. 180 przypomnień i wezwań do zapłaty. Z tego setka pozostaje bez reakcji. Wśród dłużników PGM, jak mówi prezes Robert Błoński, są tacy, którzy po prostu zapomnieli na czas zapłacić rachunku, albo np. w rodzinie przydarzyło im się jakieś nieszczęście. Ale są też osoby permanentnie niepłacące czynszu. Długi rekordzistów wynoszą 20 tys. zł. Po miesięcznej zwłoce w PGM wysyłają przypomnienie, po kolejnym miesiącu wezwanie do zapłaty w ciągu 7 dni. Brak reakcji to kolejne monity, aż wreszcie sprawa trafia do sądu, a czasami i do komornika.

Administracja Domów Mieszkalnych w Bełchatowie z KRD korzysta, ale dopiero groźba przeprowadzki do nowych przejściowych lokali socjalnyc sprawiła, że część dłużników zaczęła przelewać pieniądze na konto ADM. Efekt? Liczba osób z wyrokami eksmisyjnymi spadła do 37. Było ich ponad 40.

Kilkuset tysięcy złotych sięgają natomiast roczne należności dłużników czynszowych wobec Tomaszowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. - I z roku na rok one rosną - mówi Grzegorz Zań, wiceprezes TTBS.

TTBS otrzymuje z budżetu miejskiego rekompensatę za nieuregulowane czynsze. Na ostatniej sesji rady miejskiej radni zgodzili się, by kwotę zwiększyć w tym roku o kolejne 70 tys. zł w stosunku do wcześniejszych ustaleń. Miasto nie przewidziało, że skala problemu będzie tak znacząca i że będzie on narastał. W przyszłym roku TTBS będzie zabiegał, aby za tych, którzy nie płacą czynszu, otrzymać od miasta 250-300 tys. zł.

W przypadku lokali komunalnych to właśnie miasto utrzymuje tych, którzy nie płacą. Kiedy więc ci najubożsi i ci, którzy popadli w tarapaty, trafiają pod skrzydła opieki społecznej, ta, tak w Tomaszowie, jak i w innych miastach, pracuje z rodzinami, by nauczyć ich przede wszystkim unikania długów jak ognia.

- Dostają zasiłki celowe, okresowe, pomagamy porozkładać należności na raty i uczymy, że lepiej iść na pieszo, niż jechać na gapę, dostać mandat, którego nie będzie się mogło zapłacić - mówi pracownica socjalna z Piotrkowa.

Ze straszaka w postaci wpisania dłużnika na listę KRD może ponadto korzystać zakład energetyczny. Tyle, że jak mówi Zbigniew Solarz, rzecznik ZEŁT Obrót SA, do tego środka uciekają się bardzo rzadko. - Jeśli ktoś zalega z rachunkiem za energię, najpierw wzywamy go do uregulowania rachunku - mówi. - Jeśli decydujemy się na umieszczenie danej osoby w KRD, robimy to nie wcześniej niż 90 dni po powstaniu zaległości. Korzystamy z tego jednak rzadko.

Solarz zaznacza, że jeśli zaległość już powstanie, starają się dojść z dłużnikiem do porozumienia, tak, by mógł spłacić dług, np. po rozłożeniu na raty. Dopiero brak jakiegokolwiek odzewu powoduje wystąpienie na drogę windykacyjną. Zakład energetyczny może jeszcze zgodnie z prawem energetycznym, po 30 dniach od dnia, kiedy dług staje się wymagalny, wstrzymać dostawę prądu. Jednak przed wizytą pracowników ZEŁT, dłużnik dostaje pismo z przypomnieniem o zaległości i dostaje dwa tygodnie na jej uregulowanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dziesięć tysięcy w rejestrze dłużników - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto