Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy dworek w Rusocinie został Marcinowi P. sprzedany legalnie?

Łukasz Kłos
fot. A. Cymanowska
Władze gminy Pruszcz Gdański oraz urzędnicy gdańskiej skarbówki będą się musieli wkrótce wytłumaczyć przed prokuratorem. Do prokuratury trafiły dwa nowe zawiadomienia związane z aferą Amber Gold.

O niedopełnienie obowiązków podejrzewa swoich podwładnych Ministerstwo Finansów. Chodzi o pracowników dwóch gdańskich urzędów skarbowych.
- Na obecnym etapie postępowanie prowadzone jest śledztwo w sprawie - informuje rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Oznacza to, że nikt nie usłyszał jeszcze jakichkolwiek zarzutów. Dotyczy zaś "czynności lub braku czynności w stosunku" do dwóch spółek Marcina P. - Amber Gold i Amber Gold Invest.

Prezes OLT Express kupił pałac w Rusocinie

Choć zawiadomienie Ministerstwa Finansów oficjalnie złożone zostało blisko dwa miesiące temu, to śledztwo wszczęto dopiero dwa dni temu. Powodem tego był fakt, że przez ten czas prokuratura czekała na uzupełnienie koniecznej dokumentacji.
Jak wcześniej informowaliśmy, kontrola resortu finansów stwierdziła rażące zaniedbania w pracy aż 28 funkcjonariuszy gdańskiej skarbówki. Polegały one m.in. na nieskutecznym wzywaniu do zapłaty podatków oraz rezygnacji z kolejnych wezwań. Najpoważniejsze zastrzeżenia resort miał do jednej z pracownic I Urzędu Skarbowego w Gdańsku. Z powodu jej błędu spółka Amber Gold przez ponad rok nie figurowała w systemie podatkowym.
W efekcie ministerialnej kontroli stanowiska straciły dwie osoby z kierownictwa organów skarbowych, a pozostali urzędnicy zostali zawieszeni w czynnościach.

Osobnym wątkiem, jaki bada prokuratura, jest to, czy dopuszczono się nieprawidłowości podczas sprzedaży dworku w Rusocinie. Na taki obrót zdarzeń wskazywać ma przedstawiciel firmy, która bez sukcesu startowała w jednym z poprzednich przetargów dotyczących tej nieruchomości. Chodzić ma o niejasne okoliczności nabycia jej przez Marcina i Katarzynę P. (oboje są podejrzanymi w głównym śledztwie dot. Amber Gold).
Zdaniem osoby, która zawiadomiła prokuraturę, nieruchomość ta miała być pierwotnie przeznaczona na funkcje edukacyjne, a przed przetargiem, który wygrało małżeństwo P., zapisy zostały zmienione tak, że dwór częściowo mógł być wykorzystany do celów mieszkalnych.
- Na wszczęcie śledztwa w tej sprawie zdecydowano się między innymi dlatego, że w jego ramach można będzie przeprowadzić przesłuchania oraz inne czynności niezbędne do zbadania sprawy, których nie można by wykonać w trakcie postępowania sprawdzającego - wyjaśnia Cezary Szostak, szef Prokuratury Rejonowej w Gdańsku Oliwie.
Pierwotnie zawiadomienie dotyczące dworku wpłynęło do Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim. Jednak z uwagi na fakt, że w trakcie śledztwa najprawdopodobniej będą musieli być przesłuchani przedstawiciele władz miasta, pruszczańska prokuratura poprosiła o wyłączenie jej z rozpoznania sprawy.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czy dworek w Rusocinie został Marcinowi P. sprzedany legalnie? - Pruszcz Gdański Nasze Miasto

Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto