Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Beznadziejna Arka Gdynia rozbita przez Piasta Gliwice. Pięć goli w bramce żółto-niebieskich [ZDJĘCIA]

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Fot. Przemysław Świderski
Arka Gdynia nie wykorzystała szansy na przypieczętowanie utrzymania w Lotto Ekstraklasie. Żółto-niebiescy ulegli na stadionie przy ul. Olimpijskiej aż 1:5 (0:1) Piastowi Gliwice i z pewnością nie pojadą w szampańskich nastrojach na zaplanowany na 2 maja finał Pucharu Polski przeciwko Legii Warszawa. O porażce gdynian, czwartej już z rzędu w ekstraklasie, zadecydował w głównej mierze fatalnie zagrany w obronie początek drugiej połowy.

Trener Leszek Ojrzyński powiedział przed spotkaniem z Piastem, że to będzie dla jego podopiecznych trudny mecz. Rywala nazwał jedną z najlepszych drużyn w dolnej połowie tabeli. Szkoleniowiec Arki nie mylił się, bowiem goście, bardzo potrzebujący punktów, oddalających ich od strefy spadkowej, od pierwszego gwizdka sędziego prezentowali się na boisku lepiej od żółto-niebieskich. Już w 5 min. gry Pavelsa Steinborsa zaskoczyć mógł Karol Angielski, który na szczęście dla gdynian nie trafił w piłkę. Chwilę później po silnej wrzutce Toma Hateleya Łotysz musiał już interweniować. Ten sam zawodnik mógł pokonać Steinborsa w 13 min. gry. Goście w końcu dopięli swego 12 minut później, kiedy technicznym strzałem zza pola karnego piłkę do siatki skierował Sasa Zivec. Tym razem Steinbors był bez szans. Podrażniona Arka zaczęła grać żwawiej i już po pięciu minutach stanęła przed idealną szansą na wyrównanie. Po strzale Marcusa da Silvy piłkę, zmierzającą w kierunku bramki, zablokował ręką jeden z obrońców Piasta. Sędzia Raczkowski początkowo podyktował rzut rożny. Jednak po konsultacji z arbitrem w wozie VAR i obejrzeniu powtórki naprawił swój błąd,wskazując na „wapno”. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł niezawodny dotychczas w takich sytuacjach w tym sezonie Mateusz Szwoch. Jakub Szmatuła wyczuł jednak jego strzał i obronił uderzenie.

To, co nie udało się wychowankowi Arki, uczynili goście już na samym początku drugiej części spotkania. Znowu został użyty VAR, a sędzia uznał, że faulowany był w polu karnym Arki Zivec. Rzut karny pewnie wykorzystał Hateley. Dwie minuty później było już praktycznie po meczu. Zivec wykorzystał kolejny błąd w obronie Arki i z bliska pokonał Steinborsa.

Jakiekolwiek nadzieje Arce przywrócił jeszcze w 62 min. Maciej Jankowski, w zamieszaniu w polu karnym z bliska wbijając futbolówkę do bramki Piasta. Jednak wkrótce sytuacja zrobiła się już dla gdynian dramatyczna. W 71 min. spotkania sędzia wyrzucił z boiska Marcusa da Silvę za faul na Aleksandarze Sedlarze. Żółto-niebiescy, grający w osłabieniu, nie byli już w stanie zbyt wiele zdziałać. Tym bardziej, że Piast nie był już zainteresowany, aby mocniej się odkryć. W 82 min. goście wykorzystali jednak swoją, kolejną szansę. Steinborsa silnym strzałem pokonał Tomasz Jodłowiec, podsumowując dobry występ w tym spotkaniu. W doliczonym czasie gry gdynian dobił jeszcze Czech Michał Papadopoulos.

Runmageddon Gdynia 2018: Morderczy wysiłek w błocie!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto