Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezdomna suczka w ciąży przez kilka dni błąkała się w Koźlinach. Według mieszkańców, urząd gminy nie chciał zainteresować się psiną

Monika Jankowska
Monika Jankowska
Ciężarna suczka przez kilka dni błąkała się w okolicach sklepu spożywczego w miejscowości Koźliny (gm. Suchy Dąb). Psinę dokarmiali przechodnie i sprzedawczynie ze sklepu. O losie psa poinformowali nas zaniepokojeni mieszkańcy. Jak mówią, wcześniej próbowali zgłosić problem w urzędzie gminy – jednak bezskutecznie.

Ciężarna suczka przez kilka dni błądziła po miejscowości Koźliny, szczególnie upodobała sobie lokalizację przy miejscowym sklepie spożywczym. Dokarmiały ją panie sprzedawczynie i okoliczni mieszkańcy, pewnego dnia była to np. dziewczynka, która przechodziła tamtędy do szkoły. Wiele osób starało się jej coś podrzucić, by nie głodowała. Pojawiły się domysły, że być może ktoś, kto przejeżdżał przez wieś, wyrzucił ją z samochodu.

Mieszkańcy szukali pomocy

Mieszkańcy, którzy zgłosili się do nas z informacją o tym, że taki piesek szuka pomocy, jak mówią, najpierw próbowali interweniować w urzędzie gminy Suchy Dąb. Niestety nie otrzymali żadnej odpowiedzi od urzędników. Zbulwersowani, zgłosili sprawę mediom.

Wójt odpowiada

Inaczej sprawę przedstawia wójt gminy Suchy Dąb, Henryka Król:

- Informację o psie błąkającym się przy sklepie otrzymałam od sołtysa Koźlin, który zadzwonił do mnie w niedzielę (25.10.2020). Wcześniej urząd gminy nie otrzymał żadnych sygnałów o tym psie. Jak tylko dowiedziałam się o sytuacji, natychmiast podjęłam kroki, by pomóc zwierzęciu. Los zwierząt leży nam na sercu, pracownicy urzędu już nieraz włączyli się do akcji pomagania zwierzętom – mówi wójt. - W poniedziałek (25.20.2020) inspektor udał się do Koźlin, odnalazł psa i poinformował schronisko w Tczewie, aby odebrali psa – dodaje.

Co dalej z psiną?

Zapytaliśmy więc w schronisku dla zwierząt OTOZ Animals w Tczewie, jak ma się suczka. Okazało się jednak, że wcale tam nie dotarła.

- Wysłaliśmy na miejsce naszą pracowniczkę, jednak gdy dotarła na miejsce, okazało się, że psa już nie ma – mówi Karolina Sobaszkiewicz z tczewskiego schroniska. - Nasza pracowniczka, która mieszka w Koźlinach, kojarzy tego psa. Najprawdopodobniej należy on do osób bezdomnych. Pracowniczka jest wyczulona na tę sytuację i na pewno zainterweniuje, gdy zauważy psa.

Panią Karolinę zapytaliśmy także, co zrobić, gdy sami zauważymy psa, co do którego podejrzewamy, że nie ma właściciela.

- W pierwszej kolejności należy powiadomić urząd gminy. Jest tam wyznaczona osoba, która wie, jak postępować w takich przypadkach. Natomiast gdy wydarzenie ma miejsce w weekend, alarmujemy sołtysa lub bezpośrednio wójta. Można też zgłosić taką sprawę na policję – tłumaczy przedstawicielka OTOZ Animals w Tczewie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto