Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Artur Jankowski ze Straszyna przejechał rowerem z Gdańska do Zakopanego. Pokonał 810 kilometrów |ZDJĘCIA

Anna Gawrońska
Anna Gawrońska
Artur Jankowski ma 29 lat na co dzień pracuje w firmie Ziaja w Kolbudach, a mieszka w Straszynie. Prawie codziennie dojeżdża 10 km do pracy. We wrześniu 2022 roku, przejechał rowerem z Gdańska do Zakopanego.

Rowerem z Gdańska do Zakopanego

Artur Jankowski, choć posiadaczem roweru jest dopiero od roku, to odważył się wyruszyć w bardzo ciężką trasę. Przemierzył 810 kilometrów z Gdańska do Zakopanego. Skąd ten pomysł?

- Zobaczyłem na filmikach na Youtube, że wiele osób jeździ z Zakopanego do Gdańska. Ja stwierdziłem, że wybiorę tą cięższą trasę, z Gdańska. Przy okazji chciałem wejść na Rysy – mówi pan Artur. – Wszyscy pukali się w głowę, gdy mówiłem o swoim planie. Sądzili, że nie dam rady.

Bywały ciężkie momenty

Wycieczka trwała 5 dni, w tym czasie było kilkanaście przystanków. W pierwszy dzień udało się panu Arturowi pokonać aż 230 kilometrów, był to jego rekord. Drugiego i trzeciego dnia przejechał przez Włocławek, Łódź i Bełchatów dojeżdżając do Radomska.

- Od Radomska rozpoczęły się duże wzniesienia i było już ciężko - przyznaje pan Artur. - Podczas czwartego dnia odwiedziłem Olkusz, przepiękny rynek, bardzo polecam odwiedzić. Dowiedziałem się, że kiedyś tutaj była kopalnia srebra. Dzień zakończyłem w Zatorze pod Krakowem, gdzie złapał mnie pierwszy deszcz.

Ostatniego dnia zostały już górskie wzniesienia i krajobrazy. Pan Artur przejechał przez Wadowice, Suchą Beskidzką, Jordanów.

- Tutaj miałem trochę problemów, bo GPS skierował mnie za Zakopiankę. Nie polecam tej drogi dla rowerzystów. Następnie w Nowym Targu złapała mnie ulewa. Było już na pewno ciężko, ale pomyślałem, że tyle już przejechałem to te 20 km muszę dać radę - wspomina.

I pan Artur dojechał. Jak wspomina najciężej było w południowej części kraju.

- Wzniesień było bardzo dużo. Nogi odczuły, bo niektóre miały nawet 20 proc. nachylenia, zwłaszcza na Podhalu. Najłatwiej było w centralnej Polsce - tutaj było płasko. Ogólne wrażenia z wyprawy mam bardzo dobre. Wzdłuż całej Polski są ścieżki rowerowe. Przyjemnie jedzie się Wiślaną Trasą Rowerową, która kończy się za Włocławkiem, ale dalej też nie mogłem narzekać. Po tym wszystkim, już wiem że to nie będzie moja ostatnia wyprawa rowerowa.

Artur Jankowski ze Straszyna przejechał rowerem z Gdańska do...

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto