Do naszej redakcji zgłosiła się mieszkanka Pruszcza z prośbą, by zaapelować do władz miasta i mieszkańców o nierzucanie petard i nieorganizowanie pokazów fajerwerków.
- Wiele miast już rezygnuje z pokazów sztucznych ogni w sylwestrową noc - mówi Anna Gnacińska z Pruszcza Gdańskiego. - Powinniśmy iść ich śladem. Po pierwsze, nie żyjemy sami na Ziemi. Trzeba pomyśleć o tych biednych zwierzętach, dla których huk petard to prawdziwa trauma. Większość, gdy je słyszy nie wie co się dzieje, nie ma gdzie uciec, schować się. Piszczą i są przerażone. Jak wpływa to na ptaki, które mieszkają kolo nas.
- Można przecież np. tak jak w Japonii puszczać balony. Tam zakazane są fajerwerki w sylwestra.
- Po drugie nikt tego nie sprząta - kontynuuje pani Ania. - Pełno śmieci pozostaje po takim wydarzeniu. Świat jest nie tylko dla nas stworzony. To jest komercyjne wydarzenie, byle sprzedaż napędzić. Powinniśmy raczej myśleć, jak poprawić klimat.
Po co te spotkania na szczycie klimatyczne w Madrycie? Pyta pruszczanka.
W ubiegłym roku władze Gdańska i Gdyni po raz pierwszy w historii zrezygnowały z miejskich pokazów sztucznych ogni na rzecz pokazów laserowych. W tym roku fajerwerków nie będzie na miejskim sylwestrze m.in. w Malborku, Szczecinie, Warszawie, Karpaczu.
Jak mówią behawioryści zwierząta mają zupełnie inną percepcję niż ludzie.
To dlatego zagrożeniem dla zwierząt w noc sylwestrową są nie tylko niecodziennie hałasy, ale także efekty świetlne mogące przypominać im pioruny. W czasie wybuchów sztucznych ogni i petard, którym towarzyszą huk i rozbłyski, zwierzęta wpadają w panikę, tracą orientację i zachowują się nieprzewidywalnie. Może to prowadzić nawet do agresji i autoagresji.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?