wideo: Echo Ziemi Puckiej
III Zlot Morsów w Helu 2017 Na Początku Polski okazał się być rekordowy pod względem frekwencji. Na Początek Polski zjechało aż 600 miłośników zimnych kąpieli. I to niemal z całego Pomorza i wielu zakątków Polski.
- Dzisiaj bawi się z nami Gniezno, Płock, Ostróda, a nawet Lubań, czy Dolny Śląsk - wyliczają Helskie Morsy Cold Water, którzy podjęli się organizacji tego niecodziennego wydarzenia. Jak mówi Mariusz Biernacki, kierownik sekcji morsów MZKS w Helu - łatwo nie było.
- Pamiętam, jak zaczynaliśmy nasz Zlot Morsów. Było ok. 100 uczestników - wylicza. - W zeszłym roku gościliśmy trzy razy więcej. W tym liczyliśmy na ok. 500 osób, a po zamknięciu list okazało się, że wspólnie z nami do Bałtyku wskoczy 600 morsów. Wspaniale!
Po krótkim miejskim spacerze ulicami Helu, wszyscy udali się na bałtycką plażę. Tam się rozłożyli i przebrali. Bałtycka plaża przypominała pełnię sezonu letniego. Fakt, pogoda morsom nie sprzyjała, bo piękne słoneczne niebo i temperatura powietrza wynosząca 6 st. (woda: 5 st.) to nie jest ich naturalne środowisko. Jednak każdy po piaszczystych wydmach szedł z uśmiechem na ustach. Na miejscu wszystkich powitał burmistrz Helu, który przyznał, że z podziwem patrzy na niecodzienną pasję uczestników Zlotu.
ZOBACZ TEŻ:
- Morsy kończą sezon, a my teoretycznie niedługo go zaczniemy. - mówi Klemens Adam Kohnke. - Liczba uczestników rośnie w błyskawicznym tempie. Grupy deklarują już dzisiaj, że wrócą do nas za rok. To wspaniała impreza, a w przyszłości chcemy ją udoskonalać. Docelowo będziemy pracować nad tym, by na Zlot przybywało ok. 1000 morsów i by była to dwudniowa impreza, gdzie wszyscy będą się wspaniale bawić.
Samorządowiec obiecał też, że dołączy do helskiej sekcji morsów. Sam nie ukrywał, że kilkukrotnie próbował trenować morsowanie w domowym zaciszu. Teraz z ust padła jasna deklaracja.
- Jak nie w kolejnym, to za dwa lata biorę udział w tym przedsięwzięciu - krótko skwitował burmistrz.
Po krótkiej rozgrzewce 600 morsów wparowało do Bałtyku. W wodzie zaroiło się od flag mówiących o przynależności klubowej danej grupy. Można było też zauważyć różne sposoby morsowania. Jedni grali w piłkę, inni śpiewali i tańczyli w kółku, co odważniejsi dokonywali tzw. pełnego zanurzenia. Nie obyło się też bez pamiątkowych zdjęć i krótkim, obowiązkowym, pokąpielowym rozbieganiu.
A potem już tylko biesiada! Gorąca zupa, kiełbaski, ciepły napój i mnóstwo morsowych opowieści.
13. Zlot Zabytkowych Volkswagenów w gminie Kowal
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?