Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historia z żaglami w tle. Tak powstawały mariny, stanice wodne i rodził się duch żeglarskiej rywalizacji

Wawrzyniec Rozenberg
Wawrzyniec Rozenberg
Nie zawsze było tyle żagli na wodach
Nie zawsze było tyle żagli na wodach Wawrzyniec Rozenberg
W czasach PRL w powiecie gdańskim żagle można było zobaczyć tylko na Jeziorze Przywidzkim. W gminie Pruszcz Gdański najpierw pojawiły się kajaki. Z czasem samorządy zobaczyły w żeglarstwie potencjał, czego dowodem są powstałe mariny, stanice wodne.

W czasach PRL w powiecie gdańskim żagle można było zobaczyć tylko na Jeziorze Przywidzkim. W niektórych latach, przy szkole podstawowej działała tam szkółka żeglarska dla uczniów. Czasem zamykała się i jachty trafiały do hangaru przy plaży, aby szkolenie żeglarskie ruszyło znów za kilka lat. Obecnie w Przywidzu szkolne jachty zamknięte są w hangarze. Po jeziorze pływają czasem żaglówki z prywatnej wypożyczalni przy ośrodkach wypoczynkowych.

Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku w powiecie gdańskim nie było żagli. Była jedynie harcerska drużyna wodna w gminie Trąbki Wielkie. Szkolenia i pływania pod żaglami odbywały się w Gdańsku. Drużynowym był Andrzej Sautycz i on organizował morskie rejsy dla młodzieży.

Żeglarstwo w Kolbudach

Z nowym wiekiem, pod pełnymi żaglami rozwinęło się żeglarstwo w Kolbudach. Tej formie spędzania czasu przez młodzież sprzyjał Leszek Grombala, ówczesny wójt i żeglarz, który w młodości pływał pod żaglami w regatowej załodze Akademickiego Klubu Żeglarskiego w Gdańsku. Robert Aszyk, ówczesny dyrektor szkoły, organizował szkolenia żeglarskie i obozy żeglarskie, które cieszyły się ogromnym powodzeniem. Młodzież zdobywała uprawnienia żeglarskie. Zbiornik Bielkowski zaroił się od żagli. Kupiono kilkanaście nowych jachtów różnych klas i rozgrywano regaty w różnych klasach. Popularnością cieszyło się pływanie na deskach z żaglami, czyli windsurfing. Uruchomiono dobrze działającą wypożyczalnię sprzętu wodnego, gdzie stawki za korzystanie z jachtów, kajaków i łodzi były symboliczne. Po odejściu wójta na emeryturę i gdy Robert Aszyk przestał być dyrektorem szkoły, szkolenie żeglarskie utraciło nieco znaczenie, ale obecnie odbywa się z rozmachem.

W gminie Pruszcz Gdański najpierw były kajaki

Gmina Pruszcz Gdański postawiła najpierw na kajaki i w Juszkowie powstała przystań wraz z wypożyczalnią. Powstał szlak kajakowy od Straszyna do Gdańska przez Juszkowo, Pruszcz Gdański i Krępiec z odgałęzieniem do Grabin Zameczku i Suchego Dębu. W następnej kolejności powstała stanica wodna w Wiślince nad Martwą Wisłą. Nie brakuje w niej sprzętu żeglarskiego dla dzieci i młodzieży. Co roku organizowane są regaty i obozy żeglarskie. Najlepsi, młodzi żeglarze uczestniczą w regatach na terenie Pomorza.

W gminie Cedry Wielkie zaczynali od zera

W gminie Cedry Wielkie nie było tradycji żeglarskich. Wszystko trzeba było zaczynać od zera. Najpierw w Urzędzie Marszałkowskim powstał pomysł utworzenia Żeglarskiej Pętli Żuławskiej z dużym wsparciem pieniędzy z funduszy Unii Europejskiej. Z tej racji powstał Port Jachtowy w Błotniku na czterdzieści miejsc do cumowania jachtów. To okazało się za mało. Trzeba było kilka razy rozbudowywać keje i dziś jest tych miejsc 170 i wcale nie wiadomo, czy to wystarczy w kolejnych latach. Port ten zyskał wielką popularność wśród właścicieli jachtów z głębi kraju.

Gdy tylko dokonano otwarcia obiektu, powstała sekcja żeglarska Cedrus Cedry Wielkie, a komandorem został Łukasz Żarna, dyrektor Żuławskiego Ośrodka Kultury i Sportu. Rozpoczęło się szkolenie żeglarskie na optymistach. W kolejnych latach przybywało sprzętu pływającego. Ze znaczącym dofinansowaniem kupiono nowoczesne załogowe jachty typu mariner. Są też omegi i inne jachty dla dorosłych i młodzieży. Klub zmienił nazwę na Gdański Klub Morski w Cedrach Wielkich. Oprócz szkolenia żeglarskiego klub organizuje obozy żeglarskie, w których uczestniczą również młodzi amatorzy wypoczynku na wodzie, również dla dzieci z innych gmin. Pojawiły się sukcesy sportowe najmłodszych. Wyjeżdżają oni często na regaty i nie ma zawodów, żeby żeglarzy z Błotnika zabrakło na podium. Widząc prężną organizację klubu żeglarskiego, Jakub Kaszuba, właściciel firmy z Koszwał, przekazał klubowi jacht klasy nefryt, który dawniej służył sekcji sportowej AKM w Gdańsku. Jacht ten będzie przeznaczony dla młodzieży starszej do rejsów po Bałtyku.

Młodzi żeglarze rywalizują

14 października, przy silnym wietrze i niesprzyjającej pogodzie odbyły się w Błotniku regaty zakończenia sezonu. Rywalizowało dwudziestu młodych żeglarzy w klasie optymist. Najszybszymi w poszczególnych kategoriach wiekowych okazali się: Apolonia Pyś, Igor Bukowski, Tosia Barańska i Leon Kolasiński. Rywalizację nieco starszych załóg w klasie mariner. Wygrał Ignacy Świątecki z Tolkmicka, przed Marceliną Grylewską z Mariny Błotnik. Do żagli przekonali się również samorządowcy. Wcześniej, w regatach, w Pucku dla samorządów załoga z Cedrów Wielkich zajęła trzecie miejsce, na dwadzieścia jachtów. Mieszkańcy gminy szybko przekonali się do żeglarstwa i ich portu w Błotniku. Niektórzy mają tu już swoje jachty, najczęściej motorowe.

Wójt, Janusz Goliński planuje zbudowanie bulwaru nad brzegiem Martwej Wisły, przy porcie jachtowym w Błotniku, gdy tylko pojawi się możliwość korzystania z pieniędzy Unii Europejskiej.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Historia z żaglami w tle. Tak powstawały mariny, stanice wodne i rodził się duch żeglarskiej rywalizacji - Dziennik Bałtycki

Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto