Pani Marta usłyszała miauczenie małych kotów. Po chwili poszukiwania zobaczyła je w wydrążonym pniu drzewa nieopodal swojej posesji w Kwielicach. Maluchy nie miały szans wydostania się ze środka. Były głodne i zmarznięte. Porzucone kotki póki co znalazły schronienie u kobiety, ale ta nie ma możliwości trzymania ich długo.
– Ktoś musiał wyrzucić je wczoraj lub nawet wcześniej. Dobrze, że je usłyszałam, bo mogły tam umrzeć z głodu lub zimna – mówi pani Marta. – Zgłosiłam to w urzędzie gminy, ale boję się, że załatwienie sprawy może sporo zająć. Znam to z doświadczenia. A ja mam już kilka psów, w części również znajdy, oraz kilka kotów. Nie mam już jak trzymać kolejnych.
Jeśli ktoś chciałby pomóc i przygarnąć któregoś z maluchów może kontaktować się z panią Martą pod numerem telefonu 608 370 051.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?