Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z prof. Jerzy Kozielskim, specjalistą leczenia chorób płuc

[email protected]
Krystyna Bochenek: Czy nadchodząca wiosna oznacza, że będziemy mieli do czynienia z mniejszą ilość zakażeń dolnych dróg oddechowych? prof. Jerzy Kozielski: Nie, bo te infekcje występują najczęściej zarówno w okresie ...

Krystyna Bochenek: Czy nadchodząca wiosna oznacza, że będziemy mieli do czynienia z mniejszą ilość zakażeń dolnych dróg oddechowych?
prof. Jerzy Kozielski: Nie, bo te infekcje występują najczęściej zarówno w okresie jesienno-zimowym, jak i zimowo-wiosennym. Kaszel, odkrztuszanie, często gorączka, pogorszone samopoczucie, ogólne rozbicie — to objawy zakażenia dolnych dróg oddechowych.

KB: Przez co te infekcje są wywołane?
JK: Głównie przez wirusy, potem przez bakterie. Najczęściej przez bakterie kolonizujące. Te bakterie nosi w sobie każdy z nas, najczęściej w górnych drogach oddechowych. W stanach chorobowych, w stanach zmniejszonej odporności, dochodzi do namnożenia się tych bakterii i ich niekorzystnego działania na cały organizm, głównie na drogi oddechowe. Inhalujemy te bakterie z górnych do dolnych dróg oddechowych.

KB: Drogi oddechowe dzielimy na górne i dolne...
JK: Górne składają się z jamy nosowej, zatok, gardła i krtani. Od krtani zaczynają się dolne drogi oddechowe: tchawica, która dzieli się na dwa główne oskrzela — prawe i lewe. Te dzielą się jeszcze na mniejsze oskrzela dochodzące do poszczególnych płatów płuca. Przedłużeniem tchawicy jest prawe drzewo oskrzelowe, pod kątem bardziej ostrym odchodzi od niej lewe oskrzele. Oskrzela dzielą się jeszcze kilkanaście razy na rurki o coraz mniejszej średnicy.

KB: Po co nam te oskrzela?
JK: Człowiek do życia potrzebuje tlenu. Tlen jest dostarczany z powietrza atmosferycznego do pęcherzyka płucnego. Oskrzela kończą się strukturami pęcherzykowatymi — pęcherzykami płucnymi. One otoczone są siecią bardzo drobnych naczyń krwionośnych. Tlen zostaje z pęcherzyka płucnego pobrany przez hemoglobinę i drogą krwioobiegu roznoszony do całego organizmu. Jeżeli ubywa miąższu płucnego, jeśli tych pęcherzyków jest mało, to taka osoba w czasie wysiłku będzie odczuwała dolegliwości, bo płuca nie będą w stanie dostarczać odpowiednich ilości tlenu. Pojawia się duszność wysiłkowa. Czasami ubytek miąższu płucnego jest tak duży że chory odczuwa duszność w spoczynku. Powierzchnia wymiany gazowej w płucach, gdyby te pęcherzyki rozłożyć na jednej powierzchni, wyniosłaby 90 metrów kwadratowych. Mamy pewne rezerwy oddechowe. Nawet jeśli czegoś nam ubędzie, to płuca są w stanie skompensować ten ubytek. Na wymianę gazową wpływa również wentylacja czyli przesuniecie powietrza do i z płuc. Jej wielkość zależy od średnicy oskrzeli. Jeżeli oskrzela ulegają zwężeniu w czasie np. zapalenia to wentylacja zmniejsza się. W zależności od wielkości tego zwężenia chory może odczuwać duszność w czasie wysiłku lub w spoczynku.

KB: Jak duże to są rezerwy?
JK: Są różne. Można przecież usunąć całe płuco i chory będzie żył, pracował. Może mieć np. duszność wysiłkową. Jest to kwestia uruchomienia pewnych dodatkowych elementów wpływających na wentylację. Np. poprawy działalności przepony, bo to ona jest głównym mięśniem oddechowym. Kiedy przepona się obniża, znaczna ilość powietrza zostaje wciągnięta do płuc. Jeżeli się słabiej kurczy, to tego powietrza dostaje się mniej. W związku z tym jeżeli ktoś leży cały czas w łóżku, jest otyły, ruchliwość przepony jest niewielka, więc i wentylacja w płucach jest niewielka. To wpływa m.in. na wielkość rezerwy oddechowej.

KB: Wróćmy do drzewa oskrzelowego...
JK: Drzewo oskrzelowe jest „wytapetowane” nabłonkiem. Powietrze zawiera różne czynniki szkodliwe dla zdrowia, nie może więc bezpośrednio docierać do organizmu. Wśród komórek tego nabłonka są komórki gruczołowe. Jeżeli pojawiają się szkodliwe czynniki, dochodzi do drażnienia tych komórek i wydzielania większej ilości śluzu. Każdy z nas produkuje na dobę ok. 90 -120 ml takiego śluzu. Osadzają się w nim niekorzystne czynniki m.in. bakterie. Nabłonek jest urzęsiony, a te rzęski ruszają się przesuwając ten śluz w obręb gardła skąd go odkrztuszamy. Analizując odruch kaszlowy: nabieramy głęboko powietrza, przytrzymujemy go na chwilę, by potem z dużą siłą wyrzucić je z oskrzeli. Powoduje to porwanie tego śluzu z nagromadzonymi szkodliwymi substancjami i odkrztuszenie go.

KB: Czyli kaszel jest dla nas dobrym odruchem?
JK: Uważam nawet, że w niektórych jednostkach chorobowych powinniśmy się uczyć efektywnego kaszlu. Jeżeli nabierzemy powietrza, uciśniemy jamę brzuszną, wzmacniając stabilizację mięśni brzucha, gwałtownie wypuszczając powietrze uzyskamy lepszy efekt terapeutyczny.

KB: Co oprócz bakterii może powodować stany zapalne w dolnych drogach oddechowych?
JK: Może to być palenie papierosów, pyły, gazy, pary drażniące. Choroby płuc przebyte w dzieciństwie usposabiają do tych infekcji. Palenie papierosów unieruchamia rzęski, które przesuwają ten śluz, na okres 2 godzin. Namiętny palacz kaszle dopiero nad ranem. Dlaczego? Bo w nocy te rzęski, jeżeli jeszcze w ogóle jeszcze są, bo w następstwie wieloletniego palenia dochodzi do ich zniszczenia, wyłysienia drzewa oskrzelowego, są uruchamiane i nic im nie przeszkadza, by tę wydzielinę przesunąć wyżej do gardła.

KB: Zdarza się, że nie wychodzimy nigdzie, nie stykamy się z chorymi, a mamy infekcję. Jak to się dzieje?
JK: Za to odpowiedzialne są własne bakterie, bakterie kolonizujące. Produkty tych bakterii powodują uszkodzenie nabłonka. Mimo że proces toczy się w samym drzewie oskrzelowym, zmiany przechodzą na otaczające go struktury. W drobnych oskrzelach gromadzi się śluz, który może nawet całkowicie zamknąć światło oskrzela, zaburzając tym samym wentylację. Normalne, zdrowe drzewo utrzymywane jest w drożności przez otaczające je włókna sprężyste. Jeżeli proces zapalny długo się toczy, dochodzi do przejścia zapalenia na okoliczną miąższ płucny. Te włókna zostają przerwane, drzewo oskrzelowe staje się miękkie, łatwo zapada się przy wydechu kiedy ciśnienie w kl. piersiowej rośnie. Gromadzi się w nim więcej śluzu, a oczyszczanie jest gorsze. Jeżeli zalega wydzielina, tworzą się stany zapalne płuc.

KB: Do jakich zakażeń dolnych dróg oddechowych dochodzi najczęściej?
JK: Często, właśnie w sezonie zimowo-wiosennym, występuje ostre zapalenie oskrzeli. Objawia się suchym męczącym kaszlem, uczuciem bólu za mostkiem przy kaszlu. Wywoływane jest najczęściej przez infekcje wirusowe. Zapalenie oskrzeli mija w ciągu kilku dni, ale u części osób dochodzi do powikłań bakteryjnych. To bakterie kolonizujące, znajdują sobie dobre miejsce do rozwoju w zmienionym już zapalnie oskrzelu. Po 5-6 dniach nagle pojawia się lub wzrasta gorączka, chory odkrztusza ropną wydzielinę — świadczy to o nadkażeniu bakteryjnym.

KB: Jakie są powikłania po zapaleniu oskrzeli?
JK: Po zapaleniu oskrzeli często pozostaje przewlekły kaszel. Czasami utrzymuje się on nawet przez kilka miesiący. Każdy przewlekły kaszel, za taki uznaje się trwający ponad 8 tygodni, powinien nas zaniepokoić. Chorzy na raka płuc często mówią o tym, że kaszel który się u nich pojawił na początku był wilgotny, łagodny, a potem suchy, męczący z uczuciem przeszkody w oskrzelach. Nie bagatelizujmy takiego objawu.

KB: Jakie są objawy przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP)?
JK: Głównym objawem POChP jest duszność, początkowo wysiłkowa. Potem pojawia się też duszność spoczynkowa. Ktoś siedzi i nie może nabrać powietrza. Od czasu od czasu, dwa-trzy razy w roku, występują nasilenia kaszlu, nasilenia duszności, odkrztuszania ropnej plwociny. Mówimy o zaostrzeniu choroby. Najczęściej zaostrzenia POChP są wywołane przez bakterie, które są już w organizmie chorych w drzewie oskrzelowym. Zaostrzenia POChP w ciężkiej postaci trzeba leczyć szpitalnie. Każde zaostrzenie pozostawia ślad w płucach, czyli nasila zwężenie drzewa oskrzelowego. Im takie zaostrzenie leczymy wcześniej, tym taki ślad jest mniejszy.

KB: Czy tkanka oskrzeli i płuc ma zdolność do regeneracji?
JK: Nie ma specyficznej tkanki płucnej. W tym wypadku mówimy o miąższu płucnym. Nie ma on zdolności regeneracji. Jeżeli ktoś ma rozedmę płuc, to już się ona nie cofnie. W astmie oskrzelowej uzyskujemy pełną kontrolę nad chorobą, chory nie ma duszności dobrze się czuje, co wcale nie znaczy, że zmiany w drzewie oskrzelowym zniknęły. Tak samo jest z POChP. To jest choroba która cały czas trwa, natomiast zaostrzenie POChP to takie dorzuty tej choroby. Jeżeli chory np. jeszcze pali papierosy, będzie szybko postępowała. Różnica przeżycia między chorymi na POChP palącymi a niepalącymi wynosi 10 lat.

KB: Dlaczego zapalenie płuc leczy się tak często szpitalnie? Czy przy nowoczesnych lekach nie można kurować się samemu w domu?
JK: Do leczenia szpitalnego są różne wskazania. Na pewno są nimi wiek — powyżej 65 roku życia, cukrzyca, zażywanie leków osłabiających odporność, sterydów. Jeżeli w płucach są rozległe radiologiczne zmiany, występuje rozpad miąższu płucnego, płyn w jamie opłucnej to też będą wskazania do hospitalizacji. Są również wskazania np. socjalne. Nawet młody człowiek, który mieszka sam i nie ma kogoś kto by się nim zaopiekował, podczas choroby wymaga leczenia szpitalnego.

KB: Jak rozpoznajemy zapalenie płuc?
JK: Rozpoznajemy je na podstawie zdjęcia radiologicznego, a nie odsłuchiwania, jak to się często zdarza. Bywa, że lekarz słyszy trzeszczenia płuc i wystawia diagnozę: zapalenie płuc. Tymczasem jest wiele innych dość często występujących chorób płuc, które dają trzeszczenia osłuchowo, a nie są zapaleniem płuc. Właściwe rozpoznanie jest bardzo ważne, bo w Polsce na zapalenie płuc umiera 7 tys. osób rocznie, głównie dzieci i osób w podeszłym wieku.

KB: Dlaczego aż tyle?
JK: Mamy doskonałe antybiotyki i doskonale sale intensywnego nadzoru, ale zapalenie płuc może być wywołane przez różne, czasami bardzo zjadliwe bakterie. Bywa, że nawet stosowanie dobrze dobranych antybiotyków w odpowiednich dawkach nie zawsze choremu pomaga. Antybiotyki są pomocą dla chorego w zwalczeniu infekcji, ale jeżeli ktoś nie ma naturalnej odporności, to w wielu wypadkach nie jesteśmy w stanie pomoc. Klasycznym przykładem jest chory zakażony wirusem HIV.

KB: Czy zdarza się, że przy tych chorobach pacjenci palą jeszcze papierosy, czy raczej rezygnują z dymka?
JK: Namiętni palacze muszą się bardzo źle czuć, żeby przerwać palenie. To jest straszne, ale tak jest. Palenie nasila chorobę, gorsze też są rokowania. Bywa też tak, że chory przestaje palić, ale jak mu się tylko poprawi, wraca do nałogu.

KB: Czy nasz organizm broni się jakoś przed zakażeniami dolnych dróg oddechowych?
JK: Górne drogi oddechowe stanowią element wpływający na obronę drzewa oskrzelowego. Oddychamy nosem i tam już osadza się część szkodliwych substancji z powietrza. Kolejną barierą jest oczyszczanie rzęskowo-śluzowe, a także wydzielina oskrzelowa w której znajdują się nieswoiste substancje, działające przeciwzapalnie. Mamy również wrodzony system odpornościowy. To są np. stale przebywające w drzewie skrzelowym i miąższu płucnym makrofagi, elementy komplementu, komórki tzw. naturalne kilery — one wszystkie wpływają na zahamowanie infekcji. Mamy też limfocyty które potrafią rozpoznać bakterię jeżeli się z nią już wcześniej zetknęły i zabić ją.

KB: Czy możemy sami sobie jakoś pomóc?
JK: Tak, na przykład szczepiąc się przeciwko bakterii, która najczęściej powoduje zapalenia płuc i często zaostrzenia POChP, czyli pneumokokom. Taką szczepionkę przyjmuje się raz na 4-5 lat i ona poprawia odporność na tę bakterię. W aptekach są też dostępne liofilizaty bakteryjne. Taki preparat zawiera dużo zabitych bakterii. Ich obecność w organizmie stymuluje komórki odpornościowe.

KB: Jak wygląda zachorowalność na raka płuc?
JK: W Polsce zachowuje na raka płuca ponad 20 tys. osób rocznie. W Polsce, ale i na całym świecie, jesteśmy w stanie uratować ok. 6 — 9 proc. chorych. Choroba najczęściej jest późno rozpoznana. Jest to wynikiem biologii tego nowotworu — objawy nie są charakterystyczne, jego wzrost jest szybki. Amerykanie i Czesi przebadali ok. 60 tys. osób z grup wysokiego ryzyka rozwoju tego nowotworu tj. osób od wielu lat namiętnie palących papierosy. Dwa razy w roku wykonywano im zdjęcia radiologiczne płuc, cztery razy w roku badano cytologicznie plwocinę w kierunku raka płuca. Nie zwiększyło to wykrywalności raka płuca. Wszyscy pulmunolodzy i onkolodzy powiedzą jedno, że podstawowym elementem zapobiegania chorobie jest niepalenie papierosów. Są metody, które poprawiają wykrywalność raka płuc o ok. 20 proc. To jest tomografia komputerowa małej dawki. Jesteśmy w stanie wykryć już zmiany do1,5 — 2 cm. Są to zmiany często niewidoczne na zdjęciu radiologicznym kl. piersiowej.

KB: Ilu jest palaczy na te 20 tys. chorych na raka płuc?
JK: 96 proc. z nich to wieloletni namiętni palacze.

KB: Dlaczego na raka płuc chorują kobiety i to te niepalące?
JK: Jest to głównie rak gruczołowy. Jego rozwój wiąże się ze zmianami hormonalnymi. Predysponują one do częstszego zachorowania na raka płuca. Inna, często występująca przyczyna to bierne palenie. Jeżeli kobieta nie pali, a jest narażona na wdychanie dymu tytoniowego, to jej szanse na zachorowanie w stosunku do kobiety niepalącej i nie narażonej na dym tytoniowy są dwa razy większe. Natomiast biorąc pod uwagę wszystkich niepalących, u kobiet ta choroba występuje dwa razy częściej niż u mężczyzn.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto