Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rotmanka: Ciężka odmiana cukrzycy typu 1 zmieniła życie 3-latka. Rodzice szukają wsparcia, by mieć na leczenie syna

Danuta Strzelecka
Fot. Arch. rodzinne
W kwietniu skończył trzy latka. Dwa miesiące później, energiczny chłopiec, był bliski śpiączki insulinowej. Cukrzyca typu 1 zmieniła życie Antosia. Zamiast cieszyć się z przyjścia na świat siostry chłopca, rodzice stanęli przed wyzwaniem, by zdobyć pieniądze na pompę insulinową i leczenie syna.

- O chorobie syna, dowiedzieliśmy się pod koniec czerwca - mówi Iwona Rząska - Zaniepokoiły nas objawy. Antoś, dotąd energiczne dziecko, nagle stał się osowiały i wyciszony. Pediatra, do której się udaliśmy, od razu zleciła badanie krwi. Poziom cukru wyskoczył prawie 5 razy większy. Wezwano karetkę i pojechaliśmy do Akademii Medycznej w Gdańsku. W szpitalu stan Antka był taki, że wpadał w śpiączkę, miał problemy z oddychaniem. Dwa dni był na intensywnej terapii. Potem zostaliśmy przeniesieni na inną salę. W sumie spędziliśmy siedem dni w szpitalu.

Diagnoza była szokiem dla rodziców - cukrzyca typu 1.
- Nikt u nas w rodzinie nie ma problemów z cukrzycą. Poza tym, nic nie wskazywało, że Antoś ma cukrzycę. Bawił się, grał w piłkę - dodaje mama. - Od razu, podczas pobytu w szpitalu, przeszliśmy z mężem kilkudniowe szkolenie, każdego dnia po 8-9 godzin. Uczyliśmy się m.in. jak podawać insulinę, jak przeliczać jedzenie, o diecie.

Zobacz: Zdjęcia z Festynu zorganizowanego przez sąsiadów dla Antosia

Po powrocie do domu czekały rodzinę duże zmiany.

- Antoś musi co 2,5 godziny jeść - mówi mama chłopca. - Przed każdym posiłkiem dostaje insulinę. Sami ją podajemy, jest kłuty w rączkę lub nóżkę.

Następnie obliczamy, ile mu podać węglowodanów w posiłku i wtedy musi to zjeść. Na początku było ciężko. Teraz już wie, że przed każdym posiłkiem ma „komara” - tak mówimy na zastrzyk. Wie też, że ma ograniczone słodycze. Chcemy, by Antoś cieszył się dzieciństwem mimo zmian, jakie go czekają. To choroba na całe życie. Nie chcemy żeby rezygnował z dzieciństwa. Chcemy, by chodził nadal do przedszkola. Syn lub dzieci, zabawę. Po wyjściu ze szpitala, skontaktowaliśmy się z panią dyrektor. Wyraziła zgodę, by mógł uczęszczać, jak będzie miał pompę insulinową.

Kto chciałby wesprzeć leczenie Antosia może to zrobić TUTAJ

Jeszcze w szpitalu, rodzice usłyszeli, że pompy, na które można otrzymać refundację nie są odpowiednie dla chłopca.
- Antoś jest zbyt mały, by powiedzieć, że źle się czuje, ma kołatanie. Ta refundowana ma wiele dodatkowych funkcji. Syn ma często spadki, także w nocy, nie budzi się wtedy, tylko mocno śpi. Wtedy też mu badamy cukier i reagujemy jak potrzeba. Dlatego rozpoczęliśmy zbiórkę w internecie na nierefundowaną pompę, kosztuje ona ok. 17 000 zł, i inne sprzęty m.in. glukometr i paski, które są jednorazowego użytku - w ciągu dnia musimy mierzyć cukier ok. 15 razy. W skali miesiąca i roku są to dla nas ogromne koszty. Nasz budżet nie jest w stanie pokryć wszystkich kosztów leczenia, które będzie trwało przez całe życie.

Zobacz Festiwal Objazdowych Teatrów Lalkowych FOTEL 2018 - program

Do pomocy włączyli się sąsiedzi rodziny. Zorganizowali na osiedlu Festyn rodzinny dla Antosia.
- Padł pomysł ze strony sąsiadów, czy nie moglibyśmy pomóc rodzinie organizując festyn połączony ze zbiórką pieniędzy - mówi Mirosław Sulewski, jeden z organizatorów. - Mieliśmy już u siebie kilka festynów, m.in. na Dzień Dziecka więc mamy już doświadczenie. Przygotowaliśmy mnóstwo atrakcji. Udało nam się zebrać 10 330,77 zł.

Dzięki tym pieniądzom i zebranym z internetowej zbiórki - na którą wpłacono 9 tys. z zaplanowanych 30 000 zł - udało się kupić pompę.

- Jest już w drodze. Kilka dni to potrwa, bo przesyłka idzie ze Stanów - dodaje Iwona Rząska. - Bardzo się cieszymy.

Już kontaktowaliśmy się ze szpitalem, by wyznaczyli datę na podłączenie. Panie nauczycielki z przedszkola będą musiały przejść szkolenie, żeby wiedzieć jak reagować. Zbiórka na leczenie Antka jeszcze trwa. Leki są częściowo refundowane, ale mała ilość. Antoś będzie miał podłączony dren. Jedno podłączenie to koszt 200 zł. W miesiącu trzeba to zrobić kilka razy. Jest małym chłopcem, może się zdarzyć, że podczas zabawy się odłączy. Jesteśmy wdzięczni za każdą złotówkę.
Kto chciałby wesprzeć leczenie Antosia może to zrobić TUTAJ

Zobacz: Otwarcie miejskiego żłobka na Osiedlu Bursztynowym w Pruszczu Gdańskim

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto