Dlaczego zwycięstwo Lotosu Trefla można określić mianem niespodzianki? Ano dlatego, że w tym sezonie gdańszczanie nie zachwycają. Co prawda wygrali cztery ostatnie pojedynki w PlusLidze, ale z rywalami z niższej półki. Tym razem pokazali jednak, że stać ich na wiele!
Mimo wyniku 3:2 dla podopiecznych trenera Andrei Anastasiego, to dziwny pojedynek. Gdańszczanie potrafili wygrać seta do 21 czy 22, by za chwilę polec do 15. To był horror z happy-endem dla Lotosu Trefla. Może będzie to wielki impuls, bo taki siatkarzom znad morza jest potrzebny.
Dodajmy, że po raz kolejny Lotos Trefl radził sobie bez Mateusza Miki, którego trener Andrea Anastasi postanowił oszczędzać po kontuzji stawu skokowego.
Gdańszczanie awansowali zatem do fazy finałowej Pucharu Polski, która w najbliższy weekend odbędzie się we Wrocławiu. W półfinale turnieju zmierzą się z PGE Skrą Bełchatów, która pokonała w czwartek również po tie-breaku Espadon Szczecin.
Asseco Resovia Rzeszów - Lotos Trefl Gdańsk 2:3 (21:25, 25:18, 22:25, 25:15, 10:15)
Asseco Resovia: Drzyzga 4, Nowakowski 12, Perrin 3, Schmitt 23, Lemański 13, Ivović 9, Wojtaszek (libero) oraz Tichacek, Dryja, Thibault 14, Schoeps, Możdżonek, Winters
Lotos Trefl: Masny 4, Paszycki 5, Pietruczuk 10, Schulz 26, Gawryszewski 10, Hebda 13, Gacek (libero) oraz Grzyb 1, Stępień, Romać.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
