Piętnastolecie Stowarzyszenia "Żuławy Gdańskie"

Żuławy są najpiękniejszą krainą?

Dla członków stowarzyszenia zawsze najpiękniejszą. Tak pięknych odcieni zieleni od maja do września nie ma gdzie indziej. Każda pora roku jest tu urokliwa.

Jakie zabytki Żuław są dla pani najbardziej wartościowe?
Architektura charakterystyczna dla Żuław nie występuje nigdzie więcej. Dawni mieszkańcy tych terenów byli wrażliwi na piękno. Zależało im, żeby to piękno przekazać następnym pokoleniom. Urokliwe są domy podcieniowe i kościoły, z których każdy miał wieżę w innym kształcie. Tak były zaprojektowane, żeby podróżnym łatwiej było trafić do celu.

Kto zakładał stowarzyszenie?

Były to 23 osoby, w tym kilku miłośników Żuław spoza tych terenów. Jedni się wykruszyli z organizacji, inni do nas dołączyli. Dziś jest nas 30 aktywnie działających i pełnych pomysłów. Kupując dom podcieniowy w Trutnowach w 1981 r. zadeklarowaliśmy założenie stowarzyszenia promującego Żuławy. Na realizację obietnicy trzeba było poczekać. Właśnie obchodziliśmy jubileusz 15-lecia.

Z czego jest pani dumna?

Zrealizowaliśmy 80 projektów za ponad 800 tys. zł. Połowa tej kwoty to wyceniona praca społeczna członków organizacji, a druga część do dotacje uzyskane w ramach konkursów grantowych. Promujemy Żuławy i w tym celu wydaliśmy ponad 20 książek, folderów i map. Odtworzyliśmy stroje żuławskie i mamy ich prawie 30 kompletów. Organizujemy konkurs kulinarny „Niebo w gębie, czyli przysmaki powiatu gdańskiego”. Z okazji jubileuszu powstała Aleja Gmerków, którą tworzą wykonane przez członków i sympatyków organizacji płytki wykonane w glinie, a następnie wypalone. Są to historyczne znaki własności żuławskich gospodarstw. Oryginały odnaleźliśmy na domach, w kościołach i na kamieniach nagrobnych.

A co w planie na najbliższe lata?

Chcemy zorganizować cykl koncertów w zabytkowych obiektach Żuław połączonych z wykładami historycznymi.