Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Kolbudy: Pierwsze wnioski do sądu o ukaranie osób podrzucających śmieci

Agata Cymanowska
Podrzucasz gruz lub stare meble przy pojemnikach do selektywnej zbiórki odpadów? Spodziewaj się wniosku o ukaranie do sądu. Gmina Kolbudy zainstalowała fotopułapki.

Przy pojemnikach przeznaczonych na papier, szkło i plastik podrzucane są odpady - od pobudowlanych, po wyposażenie samochodów. Ta powszechna praktyka to łamanie zapisów gminnego regulaminu utrzymania czystości i porządku, co traktowane jest jako wykroczenie zagrożone karą grzywny do 5 tys. zł. Gmina chce rozwiązać ten problem za pomocą mobilnych fotopułapek, które instaluje referat gospodarki komunalnej. Po selekcji zdjęcia przekazywane są strażnikom gminnym.

- Analizujemy przypadki naruszenia regulaminu. Jeżeli popełniono wykroczenie, zwracamy się do odpowiedniego starostwa powiatowego z wnioskiem o ustalenie właściciela pojazdu, z którego podrzucano odpady. Czasami jesteśmy odsyłani do Centralnej Ewidencji Pojazdów, co wydłuża całą procedurę - mówi Mirosław Mudlaff, komendant Straży Gminnej w Kolbudach. - Po ustaleniu osoby, wzywamy ją do nas i pokazujemy zdjęcia. Na przykład w środę był oburzony pan, który twierdził, że w danym miejscu śmieci wyrzucane są od lat i nie wiedział, że nie wolno tego robić. Zdarza się również, że słyszymy „przepraszam”.

Następnie do sądu kierowane są wnioski o ukaranie. Strażnicy prowadzą obecnie kilkanaście takich postępowań. Zdjęć powstało 10 tys., choć nie na każdym odnotowano przypadki naruszenia gminnych przepisów.

- Taki nasz narodowy charakter. Ktoś skosi u siebie trawnik, a trawę, którą można przecież kompostować, wyrzuci sąsiadowi za płot lub na gminną drogę - mówi Leszek Grombala, wójt gm. Kolbudy. - Tłumaczę wtedy, że uporządkowanie drogi będzie wymagało zaangażowania środków z gminnego budżetu. Gdy pieniądze się skończą, trzeba będzie ponieść stawki opłat.

Wójt Grombala podkreśla, że dwa razy w roku prowadzone są objazdowe zbiórki odpadów nietypowych oraz niebezpiecznych, czyli tzw. elektrośmieci. - Odbierane są bezpośrednio spod domów - mówi Grombala. - Odpady można też zawieźć do pobliskiego Zakładu Utylizacyjnego w Szadółkach.

Andrzej Sosiński, sołtys sołectwa Kolbudy dodaje, że raczej nie ma możliwości, żeby ktoś nie wiedział, gdzie, kiedy i jakie odpady można wyrzucać. - Firma, która zajmuje się w naszej gminie odbiorem odpadów dostarcza mieszkańcom tzw. zielone karteki, gdzie zapisane jest, kiedy, co i gdzie można wyrzucać - mówi Sosiński. -Zawsze można też zgłosić się do sołtysa lub urzędu lub sprawdzić na gminnej czy sołeckiej stronie internetowej.

Sosiński podkreśla, że odbiór fotopułapek jest dobry. - Mieszkańcy też liczą na to, że w końcu uda rozwiązać problem śmiecenia - mówi.

Nie wszyscy w powiecie gdańskim potępiają jednak osoby, które podrzucają różnego rodzaju odpady pod pojemniki do segregacji. - Po weekendzie śmietniki są u nas przeładowane. Jeśli nawet osoby, które odwiedzają naszą gminę, wyrzucają śmieci obok pojemników, to cieszę się, że nie wywożą ich do lasu, co wcześniej się zdarzało - mówi Marek Zimakowski, wójt gm. Przywidz.

Internauci twierdzą nawet, że akcja może doprowadzić do tego, że odpady znowu będą podrzucane do lasów. - Sam wjazd samochodem do lasu już jest wykroczeniem - mówi komendant Mudlaff.

Głos Czytelnika
Nie wszystkim mieszkańcom podoba się jednak taki sposób rozwiązywania problemu odpadów w gminie.

- Wszystkie ustawy [Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, Ustawa o samorządzie gminnym] są stosowane przez Urząd Gminy Kolbudy wybiórczo - twierdzi Kazimierz Nowaczewski z Kolbud. - Do wójta kierowana była i jest korespondencja wskazująca na niedociągnięcia i propozycje usprawnień, jak np. brak działalności edukacyjnej i informacyjnej w zakresie prawidłowego gospodarowania odpadami komunalnymi czy wywożenia pełnych pojemników, instalacji kamer internetowych. Wszystkie te propozycje są przez władze gminy ignorowane.

Kazimierz Nowaczewski w liście do gminnych radnych zwraca też uwagę na to, że lepszym rozwiązaniem niż fotopułapki byłaby instalacja monitoringu.

- Obserwowanie z ukrycia nie jest cechą pozytywną, wręcz przeciwnie - ocenia. - Czy urzędnicy wychodzą do mieszkańców z ofertami rozwiązań ich problemów? Podstawowym zadaniem gminy jest zaspokajanie zbiorowych potrzeb mieszkańców gminy, a nie robienie zdjęć z ukrycia, straszenie karami finansowymi, sądami, podejrzeniami. Wójt twierdzi, że usuwanie odpadów z tych miejsc jest kosztochłonne, a ile czasu urzędnicy tracą na „zabawę” z fotopułapkami, analizę materiału, przygotowanie dokumentacji? Ile to razem kosztuje i komu się opłaca? Czy na pewno chodzi tu o interes mieszkańców? - pyta.

Mieszkaniec Kolbud proponuje, by zamiast karać mieszkańców, przy punktach selektywnej zbiórki odpadów, najpierw zainstalować czytelne tablice informacyjne. - Pojemniki najczęściej są przepełnione - dodaje Nowaczewski. - Czy gmina, która każe swoich mieszkańców, wywiązuje się ze swoich obowiązków?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto