Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Duże gminy mają duży problem z przedszkolami

Katarzyna Ponikowska
Elżbieta Jankowska-Nycz z córką Mają. W tamtym roku Maja do przedszkola się nie dostała, bo nie miała ukończonych 3 lat.  Teraz w  małych Brzeszczach, gdzie mieszka, znalazło się dla niej miejsce.
Elżbieta Jankowska-Nycz z córką Mają. W tamtym roku Maja do przedszkola się nie dostała, bo nie miała ukończonych 3 lat. Teraz w małych Brzeszczach, gdzie mieszka, znalazło się dla niej miejsce. fot. archiwum prywatne
W przedszkolach Chrzanowa, Andrychowa, Olkusza brakuje miejsc dla najmłodszych dzieci. Podobno za rok ma być o wiele lepiej, bowiem wtedy wszystkie sześciolatki pójdą do szkoły.

W więkoszości gmin Małopolski zachodniej już zakończyła się pierwsza rekrutacja do przedszkoli. Największe problemy z miejscami są w Olkuszu, Chrzanowie i Andrychowie.

W Olkuszu dwa razy więcej dzieci niż wolnych miejsc
W gminie Olkusz 608 maluchów będzie kontynuować zajęcia przedszkolne. Dla nich miejsca są więc zapewnione. Jednak dodatkowo czeka 909 nowych podań o przyjęcie. Wolnych miejsc jest 251, więc 508 chętnych może nie zostać przyjętych.

- To będą jednak 3- i 4-latki, które nie mają obowiązku chodzić do przedszkola. Dla 5- i 6-latków miejsc nie zabraknie - przekonuje Małgorzata Lipa z Samorządowego Zespołu Edukacji w Olkuszu.

Tak jest w Olkuszu co roku. W 2012 r. miejsc zabrakło dla 257 dzieci. W ubiegłym - dla 294. I choć w tym roku rozpoczął działalność nowy oddział w Przedszkolu nr 4, a od września zostaną otwarte trzy nowe przy szkołach podstawowych, to i tak sprawy to nie rozwiąże.

W Chrzanowie, 50-tysięcznej gminie, jest w przedszkolach tylko 1150 miejsc. Nie dostanie się więc do nich około setka dzieci.
W gminie Andrychów jeszcze nie wiedzą, czy będą wolne miejsca (w tamtym roku zabrakło ich ponad 300). Urzędnicy czekają na decyzję rodziców sześciolatków.

- W tym roku rodzice mają jeszcze możliwość odroczenia dziecku obowiązku szkolnego, w oparciu o opinię z poradni - podkreśla Andrzej Szafrański, dyrektor Gminnego Zarządu Oświaty w Andrychowie i dodaje, że w przyszłym roku problemów z dostaniem się do przedszkola nie będzie. - Sześciolatki do szkoły pójdą obowiązkowo. Dlatego, jak wykazuje analiza danych demograficznych, do przedszkoli dostaną się wszystkie zapisane do nich dzieci. Ma ich być wtedy 1560, o 200 mniej niż jest miejsc - tłumaczy.

Na razie jednak, po pierwszej rekrutacji zabrakło miejsca dla kilkunastu dzieci, w tym trzyletniego Antka. Miał iść do przedszkola na os. Lenartowicza w Andrychowie.

- Od września chciałem podjąć pracę. Odkąd dowiedziałem się, że Antka nie przyjęto, nie wiem, co robić. Na pewno będę się odwoływał - mówi Piotr Kucharski, tata chłopca.

Z dużych gmin tylko w Oświęcimiu jest całkiem niezła sytuacja i może nie dostać się jedynie kilkudziesiąt dzieci. Jednak dopiero we wrześniu będzie można podać ostateczne dane. Już wiadomo, że niektóre przedszkola muszą ogłosić drugą rekrutację. - Zostało nam jeszcze 20 miejsc - mówi Renata Dziubek, dyrektor Miejskiego Przedszkola nr 7.

Barbara Rokowska, dyrektor Zarządu Szkół i Przedszkoli Miejskich w Oświęcimiu widzi jeszcze jedno niebezpieczeństwo dla przedszkoli. Otóż część sześciolatków, które rodzice posłali do szkół, może zostać cofnięta z powrotem do przedszkoli. Istnieje taka możliwość przez pierwsze trzy miesiące roku szkolnego. I wtedy kierujący placówkami staną przed kolejnym problemem.

Tu znajdzie się miejsce dla maluchów
W gminie Klucze, Bukowno, Trzyciąż jest więcej miejsc niż chętnych, choć nieraz trzeba posłać dziecko do innego przedszkola niż by się chciało. W gminach Wolbrom, Bolesław, Zator, Chełmek, Osiek, Kęty miejsc jest tyle, ile potrzeba.

W Tomicach rodzice 22 dzieci zostali zaskoczeni wiadomością, że nie będzie dla nich miejsc w przedszkolach. Jednak nie dali za wygraną i zasypali władze odwołaniami od pierwszej decyzji. W tej sytuacji wójt Tomic Adam Kręcioch polecił rewizję tychczasowego planu pracy placówek na rok szkolny 20014/15. Prawdopodobnie powstanie dodatkowy oddział przedszkolny.

Przedszkole dla bardziej zajętych rodziców
W Tomicach jednym z kryteriów rekrutacji były dochody. Dla rodzin, w których oboje rodzice pracują, oznaczało to często, że ich dziecko nie zostanie przyjęte, bo miało mniej punktów przy rekrutacji, niż to, którego jeden z rodziców nie pracuje. Jest to zgodne z założeniami ustawy oświatowej, która wskazuje, że dochód "może być brany pod uwagę". Jednak część gmin rezygnuje z tego kryterium i o przyjęciu decyduje fakt, jak bardzo zajęci są rodzice kandydata na przedszkolaka.
(wsp. bok, rsz, tai)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto