Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy prywatne przedszkola rozwiążą problem rodziców i władz Tomaszowa?

Beata Dobrzyńska
W przedszkolu Promyczek właśnie zaczęły się zajęcia
W przedszkolu Promyczek właśnie zaczęły się zajęcia Beata Dobrzyńska
W tym roku szkolnym w Tomaszowie ponad dwieście dzieci zostało bez miejsca w przedszkolu. To głównie trzy- i czterolatki, ale problem mają także rodzice dwulatków, którzy mieli nadzieję, że uda im się posłać malucha do przedszkola.

Kryteria naboru były dość jasne, choć zdarzało się, że budziły kontrowersje. W pierwszej kolejności do placówek trafiały sześcio- i pięciolatki. Ci pierwsi także do zerówek, tworzonych przy szkołach w Tomaszowie. Potem na listy przyjętych trafiały dzieci, które rok wcześniej były pod opieką tego przedszkola, a następnie maluchy rodziców pracujących, wychowywane przez jednego rodzica, pochodzące z wielodzietnych rodzin.

Pomimo wielu zabiegów władz, polegających m.in. na tworzeniu zerówek przy szkołach, namawiania rodziców, by puszczali sześciolatki do pierwszej klasy, wciąż mnóstwo dzieci musiało pozostać w domach. Sposobem na ten problem może być otwieranie przedszkoli niepublicznych, których w mieście przybywa.

- Chciałam posłać syna do państwowego przedszkola, bo taniej, ale niestety nie załapałam się. Dlatego znalazłam miejsce w placówce prywatnej. Może jest trochę drożej, ale przynajmniej nie ma problemu z późniejszym odbieraniem dziecka - mówi pani Katarzyna, mama trzyletniego Filipa. - Na przyszły rok aż cztery niepubliczne placówki, w tym dwa przedszkola i dwa punkty przedszkolne, złożyły dokumenty o przyznanie dotacji z budżetu miasta na dzieci przyjęte do placówek - mówi Halina Szczucińska, zastępca naczelnika wydziału edukacji w Urzędzie Miasta. - W tym roku z takich dotacji korzystają dwie placówki.

W przypadku punktu przedszkolnego dotacja ta wynosi do 40 proc. utrzymania dziecka w przedszkolach w mieście, a w przypadku przedszkola do 70 proc. Mimo tego dofinansowania prywatne przedszkola wciąż są droższe od placówek miejskich. Za miejsce w przedszkolu miejskim zapłacimy dziś, w zależności od godzin przyjęcia, od 133 zł za sześć godzin pobytu z pełnym wyżywieniem, w przypadku przyjęcia na pięć godzin pobyt jest darmowy, a w przypadku 10 godzin z wyżywieniem zapłacimy nawet 266 zł plus zajęcia dodatkowe. Natomiast przedszkole prywatne wraz z posiłkami to wydatek od 400 zł.

Punkt przedszkolny Rajlandia przy ul. Konstytucji 3 Maja, i Chrześcijańskie Przedszkole Tomaszek przy ul. Głowackiego działają już kolejny rok. Właśnie swoje podwoje otworzyło przedszkole Promyczek przy ul. Żwirki i Wigury, a od kilku miesięcy działa punkt Bajeczka przy ul. Smugowej. W sumie w tych placówkach czeka 150 miejsc, wciąż część jest wolna.

Jak się jednak okazuje, prywatne przedszkole nie jest łatwo otworzyć. - Trudno sprostać zwłaszcza wymaganiom nadzoru budowlanego i inspekcji sanitarnej, na przykład przy każdej sali muszą być łazienki, pomieszczenia muszą mieć odpowiednią wysokość. Tych obostrzeń jest bardzo dużo, ale gdy się je spełni, jest pewność, że dzieci są bezpieczne - mówi Anna Musialik, współwłaścicielka przedszkola Promyczek.

Jak zapewnia Halina Szczucińska, Urząd Miasta ma możliwość pełnej kontroli nad placówkami, które są dotowane z budżetu miejskiego. - Jeszcze niedawno mieliśmy ograniczone możliwości, ale dziś możemy kontrolować dokumenty, odwiedzać przedszkola. Dzięki temu jest pewność, że pieniądze będą wydatkowane prawidłowo, a dzieci są pod dobrą opieką - dodaje urzędniczka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto