Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bogatyński ślad zaginionej nastolatki z Gdańska

Janusz Pawul
Policja zatrzymała już tajemniczego mężczyznę
Policja zatrzymała już tajemniczego mężczyznę monitoring miejski Gdańska
Zatrzymany został mężczyzna z białym ręcznikiem, który szedł nad ranem za dziewczyną w dniu jej zaginięcia. Gdańska policja potwierdza: Ręcznik to ważny ślad!

W pobliżu miejsca, gdzie kamery miejskiego monitoringu po raz ostatnio uchwyciły Iwonę Wieczorek z Gdańska, wolontariusze zaangażowani do poszukiwań odnaleźli ręcznik. Jest bardzo charakterystyczny i może być przełomem w śledztwie w sprawie zaginięcia nastolatki. Ręcznik jest biały. Zdobi go napis Bogatynia i herb dolnośląskiego miasta.

Takie ręczniki na zamówienie Urzędu Miasta i Gminy w Bogatyni wyprodukowały bogatyńskie zakłady bawełniane.
- Pamiętam te ręczniki, były bardzo dobrej jakości. Produkowaliśmy je z egipskiej i pakistańskiej przędzy. Są bardzo trwałe, mogą służyć nawet 30 lat – mówi Henryk Nawrocki z Bogatyni, były kierownik w bogatyńskiej tkalni. To ważne, bo jak się okazuje, bawełnianka nie produkuje ręczników, w ogóle niczego już nie produkuje od 2002 roku. – Wtedy wstrzymano produkcję – przypomina sobie Nawrocki. Fabryka zbankrutowała, dziś nie pozostał po niej kamień na kamieniu, bo nawet hale zostały zburzone. Ale ręczniki z herbem miasta przetrwały. Pamięta je także Henryk Pierzchalski, były prezes bawełnianki. – Nie mam pojęcia, ile ich mogliśmy wyprodukować. Ale to nie była duża seria. Pewnie około 200, może 500 – przypomina sobie. Jak mówi, ręczniki były przygotowywane na zamówienie miasta, które było wówczas jednym z udziałowców fabryki. Dlatego, mimo krótkiej serii, tkalnia zgodziła się je wyprodukować. – To było na pewno pod koniec lat 90-tych – przypomina sobie Henryk Nawrocki. Potwierdza to zresztą także Gerard Świstulski, były burmistrz Bogatyni, który objął urząd w 1998 roku. – Zamawiałem te ręczniki, bo uważałem je za ciekawy gadżet promocyjny. Ale też wiem, że urząd miał je już wcześniej, zanim zostałem burmistrzem. Rozdawaliśmy je gościom. Dostawali je m.in. nasi partnerzy samorządowcy, także z Niemiec i Czech – wylicza Gerard Świstulski. Jak zaznacza, kto i w jakiej ilości został obdarowany ręcznikami, tego dziś już raczej nie sposób ustalić. Pewne jest tylko, że nie były one sprzedawane, choć Henryk Pierzchalski nie wyklucza, że jakaś ich część mogła też trafić do pracowników bawełnianki. – Często widziałem na balkonach ręczniki, które teoretycznie produkowaliśmy tylko na eksport, a jednak mimo to, trafiały do ludzi – zaznacza.

Ręcznik z herbem Bogatyni może być przełomem w śledztwie w sprawie zaginięcia 19-letniej Iwony Wieczorek z Gdańska, ale żeby tak było, policjanci muszą wykonać tytaniczną pracę. Dziś wiadomo tylko tyle, że znaleziono go ok. 400 metrów od miejsca, gdzie kamery miejskiego monitoringu po raz ostatni uchwyciły wracającą do domu dziewczynę. Wiadomo też, że mogą na nim być ślady biologiczne, najprawdopodobniej spermy. – To, czy faktycznie są, będzie wiadomo za 3 – 4 dni, po przeprowadzeniu szczegółowych badań – mówi podinsp. Jan Kościuk, rzecznik gdańskiej policji. Potwierdza jednak, że znalezienie ręcznika, może być dla poszukiwań Iwony punktem zwrotnym. Zapis z kamer pokazuje bowiem, że podobny ręcznik ma przerzucony przez ramię mężczyzna, który 17 lipca o godzinie 4.12 idzie kilka kroków za dziewczyną.

Nieznajomy, którego przez kilka dni szukała cała trójmiejska policja, wygląda na wczasowicza, który wybrał się popływać w morzu o wschodzie słońca. Idzie boso, ma na sobie rozpiętą, jasną koszulę w dużą, ciemną kratę. Lekko się zatacza. Wszystko to dzieje się na jednej z alejek w nadmorskim lesie pomiędzy Sopotem, gdzie dziewczyna bawiła się w sobotnią noc, a Gdańskiem, gdzie mieszkała. – Nie przesądzamy jeszcze, że znaleziony ręcznik należał do tego mężczyzny. Na razie koncentrujemy się na ustaleniu kim on jest.
W poniedziałek po południu nieznajomego mężczyznę odnaleźli znajomi Iwony Wieczorek. Został zatrzymany przez policję. Nic jednak jeszcze nie zeznał. Był kompletnie pijany. Policja musi poczekać aż wytrzeźwieje.

Nagranie z kamer miejskiego monitoringu, na którym widać zaginioną Iwonę Wieczorek i idącego za nią mężczyznę

Wszyscy szukają Iwony
19-letnia Iwona Wieczorek zaginęła 17 lipca nad ranem. W jej poszukiwania zaangażowana jest cała trójmiejska policja, wolontariusze, a nawet jasnowidze. W ubiegły piątek w sprawie zaginięcia dziewczyny śledztwo wszczęła Prokuratura Okręgowa z Gdańska. Rozważane są wszystkie możliwości tajemniczego zniknięcia nastolatki, w tym porwanie, a także najgorsza z możliwych wersji – zabójstwo. Iwony Wieczorek szuka także wynajęty przez rodzinę, znany w całej Polsce i niezwykle kontrowersyjny prywatny detektyw Krzysztof Rutkowski. Za pomoc w odnalezieniu nastolatki wyznaczono 25 tys. zł nagrody.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto